A co jeśli ta legendarna już zbyt głośna muzyka w materiałach Sebka to tak naprawdę wyraz głębokiej walki wewnętrznej? Może część Seby gdzieś tam w głębi niego czuje, że on p------i od rzeczy i się kompromituje, ale ta część, która chce być pseudokołczem i nagrywać ten syf wciąż jest za mocna, by po prostu dał sobie spokój. Więc ostetecznie mniej lub bardziej świadomie wypracował kompromis - z jednej strony nagrywa, z drugiej

Kozikiewicz










