Nie płacą czynszu, wymienili zamki w mieszkaniu, pobili właścicielkę, grożą jej procesem za nagabywanie. Kobieta od kilku miesięcy próbuje pozbyć się lokatorów. Prawo jest bezsilne i chroni terroryzujących najemców.
Praktykantka z Niemiec jadąc do Polski, zabrała ze sobą osiem kilogramów ryżu, makaronu i namiot. Bo przyjechać do nas, to jak wybrać się do dziczy, gdzie na co dzień biegają po ulicach białe niedźwiedzie.
Internauta poczuł się zniesławiony informacjami na swój temat zawartymi w polskiej edycji Wikipedii. Żądał usunięcia hasła, przeprosin oraz 100 tys. zł zadośćuczynienia.
- Podwieziesz nas do domu, albo wpier... - usłyszał od pijanych dresiarzy pan Hubert. Zadzwonił na policję, ale ta nie przyjechała. Pytana dlaczego odpowiedzieli, że na odpowiedź mają 30 dni.
Klient awanturuje się o wszystko: o brakującą kostkę lodu, o zły kąt padania słońca i przypalonego kotleta, choć tego ostatniego popsuł kucharz. To naprawdę ciężka praca...
Jubiler, próbuje odzyskać 81 tys. zł, które z jego konta ukradł pracownik Lukas Banku. "Popełnianie przestępstw nie należało do obowiązków pracowniczych Łukasza B." - odpowiada bank i płacić nie chce
Kupiła mieszkanie, wysprzątała je z brudów i wtedy wrócił dziki lokator. Wezwana policja tłumaczy: - Przecież nie możemy od razu wyrzucić na bruk osoby, która bezprawnie zajmuje mieszkanie i nawet nie jest w nim zameldowana.