Cześć Mirki. Bardzo rzadko udzielam się na mirko ale mam do Was sprawę i liczę na jakaś pomoc, sugestie co robić. Miałem w tym roku mały kryzys związany z praca i postanowiłem testowo pójść na swoje. Nie zrezygnowałem z pracy ale w związku z tym ze byłem na b2b było mi łatwiej wykonywać dodatkowe zlecenia po godzinach. Chodziło konkretnie o prace typu „złota raczka” - bardzo lubię robić takie rzeczy i dobrze mi wychodzą. Zalogowałem się wiec na Fixly i odpowiedziałem na kilka ogłoszeń. Dość szybko odezwał się do mnie gosc zajmujący się zarządzaniem najmem w jednej z dużych ogólnopolskich firm związanych z nieruchomościami. I tak zaczęła się nasza współpraca - zrobiłem kilka zleceń, na kasę trzeba było trochę czekać ale generalnie zawsze płacili. Poza jednym razem gdzie od lipca do tej pory nie otrzymałem kasy za wykonana robotę - 950 zł. Tu sprawa robi się dosc skomplikowana - faktury które wystawiałem zawsze były na właścicieli nieruchomości natomiast ta firma będąc pełnomocnikami właścicieli płaciła za robotę. W mieszkaniu w którym robiłem naprawy sytuacja była taka ze poprzedni najemca zrobił b----l i nie poczuwał się do zwrotu kasy za szkody. Oni nie płacili bo podobno windykowali poprzedniego najemcę i obiecywali ze jak odzyskają kasę to mi zapłacą. Później właściciel wypowiedział tej firmie umowę na zarządzanie a oni olali sprawę. Po kilkunastu moich naukach i telefonach dostałem dzisiaj od nich taka odpowiedz:
@klasnitz: no bo Adi to fajny chłop w gruncie rzeczy, tylko wrażliwy, więc speszył się, gdy miał u siebie na chacie trzy nieznajome laski i kamerzystów
Dzień dobry Panie Anon,
bardzo przepraszam za zwłokę w odpowiedzi.
Po