Nic się od wieków nie zmienia. Wysłanie dzieci na dwór sąsiada to klasyka gwarancji pokoju. Inna sprawa, że jak miało się po 4-8 dzieci to można było sobie pozwolić;)
@werfogd: niby tak ale tutaj staruszek całkowicie oszalał na jego punkcie, woził wszędzie, na każde spotkanie, uczył chińskiego i gry na fortepianie - głupie żarty że prezydentem będzie Kola były śmieszne jak gość miał 7 lat a tu proszę - młodzieniec nam dorasta a tu pospulstwo wyszło na ulicę i coś chce...