Witam, mam problem z chłopakiem, który mi się podoba. Zachowuje się jak pies ogrodnika. Na początku mnie podrywał i zasugerował, żebyśmy się regularnie widywali (pod pewnym pretekstem). Niby się zgodziłam, może nie zachęciłam go wystarczająco, nie wiem, ale nigdy się nie spotkaliśmy. Stwierdziłam, że skoro nigdzie mnie baran nie zaprosił to tylko się mną bawił i zaczęłam traktować go jak powietrze. On to zauważył i w końcu zaczął mnie unikać. Potem stwierdziłam,
Wkurzyłam się i napisałam mu jakiś czas temu, że jak się nie spotykamy to niech marnuje czas komuś innemu. Zdenerwował się i odtąd zaczął bajerować inną laskę, i głupio się uśmiecha do mnie gdy się widzimy, ale mnie ignoruje. Wygląda jakby nie chciał już mieć ze mną do czynienia. Niby dalej odpisuje i serduszkuje, ale jak w realu wracamy to on wraca z nią. Wcześniej nie rozmawiali.