1.szukaj cv 1.1 nie podoba ci się żaden wzór szukany na szybko w necie 2.wstawiasz ogłoszenia na gumtree: "służbowy telefon, służbowy samochód,pensja 15k, służbowa sekretarka" 3.czekaj na CV 4.Wybierz najlepszy wzór
#anonimowemirkowyznania Nie warto #!$%@?, nie warto było zrobić nic, ale od początku, bo warto opowiedzieć jak można się zawieść na swojej dobrej woli i chrześcijańskiej chęci bezinteresownej pomocy. Jestem studentem pierwszego roku pewnego kierunku humanistycznego. Nie wymieniam nazwy, bo nie chcę żeby w razie czego moi koledzy i koleżanki z roku wiedzieli, że to co napisałem jest mojego autorstwa. Jako że to nie są moje pierwsze studia, to chciałem dzięki swojemu doświadczeniu pomóc i wesprzeć osoby będące nieco zagubione w nowej rzeczywistości akademickiej. Sam na początku, kilka lat temu, odczuwałem pewną dezorientację, więc wiem jak to jest. Starałem się nie tylko mówić gdzie co mogą załatwić, ale w razie czego podrzucić jakieś materiały pomocnicze, skany książek, ewentualnie notatki. Ale nie warto było, oj nie warto. Pod koniec pierwszego semestru doktor wysłał nam listę zagadnień, które mogą znaleźć się na zaliczeniu. No spoko. Chociaż wiedziałem większość, to przysiadłem nad tym i opracowałem te zagadnienia. Sam się przy tym sporo douczyłem albo powtórzyłem, więc wyszedłem na plus. Byłem tak zadowolony z swojej pracy, że postanowiłem wrzucić to na grupkę, niech mają ci co nie mieli czasu albo nie wiedzieli jak się do tego zabrać. Kilka osób napisało, że fajny ze mnie koleszka. Reszta olała, ale przed zaliczeniem widziałem, że większość ma wydrukowane i się z tego uczy. Spoooko, przecież po to to zrobiłem. Co z tego, że się zaczęli uczyć przed samym egzaminem. Na tydzień przed ci idioci, jełopy skończone, mieli genialne opracowanie zagadnień na zaliczenie, ale nawet z tego nie skorzystali. 75% nie zdała. Dostali nie tylko wędkę, ale i rybę, a i tak zdechli z głodu. W tym semestrze mamy trochę trudniejszy, bardzo zmatematyzowany przedmiot, statystykę. Nie jest ona trudna, po prostu trzeba poświęcić trochę czasu na przerobienie wzorów i zadań. W końcu schematy wchodzą do głowy i wszystko się robi automatycznie. Na podstawie swoich notatek z wykładów i ćwiczeń, oraz materiałów pozyskanych z podręcznika, internetu i kursu e-trapeza, sporządziłem fajne opracowanie, ale niee #!$%@?, tym razem nikomu tego nie wyślę. A już piszą hieny. A wiecie co jest zabawne? To, że jutro mamy ostateczne kolokwiów z ćwiczeń. Napisałem, że nie mam i się uczę z podręcznika, a listę wzorów sobie zrobię rano. Ale mają ból dupy. Jedna taka modeleczka napisała mi żebym zrobił. Czaicie? Mam księżniczce zrobić, bo ona żąda. xDD Pewnie oczekują że jutro przed kolosem wezmą sobie te moje wzory i pójdą do ksero, ale takiego #!$%@?. Zamierzam się spóźnić 5 minut, a na samym kolokwium usiąść tak żeby dupy im popękały od widoku mojego cudownego kalkulatorka naukowego i pięknie wydrukowanych wzorów. ( ͡°͜
Najgorszy w uczeniu się na ostatnią chwilę jest ten moment kiedy okazuje się że tego materiału wcale nie jest tak dużo i uświadamiasz sobie, że gdybyś nie był #!$%@? leniwcem i usiadł do tego nawet z 2 dni wcześniej to by nie było takiej spiny ( ͡°͜ʖ͡°) #studbaza #gownowpis #heheszki
@Andrzej0123 nie, gorzej jest jak tego materialu okazuje sie wiecej niz myslales, a wczesniej sobie obliczyles kiedy musisz zaczac zeby zdążyć na styk xs
Moja sąsiadka ma już prawie 90 lat, jej mąż nie żyje już od jakiś 20 lat. Zagadała właśnie do mnie i pytała czy nie widziałem jej męża. "wczoraj brałam ślub, a dzisiaj wyszedł i go nie ma" i płacze :|
Smutne jest jeszcze to, że niebawem pewnie ktoś ją #!$%@? na dom, albo na hajsy. A ma łany duży dom i emeryturę wojskową po mężu Jakiś czas temu zawołała mnie i pyta
źródło: comment_NorqQC5xL75xUFFaZo1KnfdIKT3HDLZU.jpg
Pobierzhurr durr każdy powinien skończyć fizykę albo informatykę xD