Okazuje sie ze to nie takie genialne. Rzuciłem palenie, potem zacząłem biegać i poczułem to wspaniałe uczucie o którym pisze autor - bieganie stało sie dosłownie sposobem na życie, odskocznia. Aż pewnego dnia BUM, kontuzja, jak narazie 7 miesięcy bez biegania, usg, rezonans, 4 ortopedów, 2 fizjo i praktycznie żadnej poprawy. Jeszcze walczę, ale sa chwile ze frustracja na maksa. Także nie zawsze jest tak kolorowo.