Cześć Mirki, mam problem i ciekawi mnie perspektywa z waszej strony. Mieszkamy razem z dziewczyną już 4-ty miesiąc. Wszystko jest niby dobrze, ale gdy się pokłócimy ona robi coś niesamowicie wnerwiającego. Nie jestem najwyższego wzrostu, mam tylko 163cm, a ona - 184cm, taka z nas para. Kiedy się pokłócimy ona zaczyna to wykorzystywać i wszystkie moje rzeczy (portfel, klucze, telefon) kładzie na lodówkę, tam gdzie ja nie dosięgam. Co z tym zrobić,
Zostawiliśmy z żoną synka na chwilę samego, no i dorwał się do naszej prywatnej szuflady, i zniszczył roczny zapas prezerwatyw. Trochę się na brzdąca wkurzyłem, ale żona powiedziała, że 3-paki Durexa są w promocji po 9.99, więc nie będę małemu awantury za straconą dychę robił.
Co zgniłem dzisiaj rano xD Jadę do pracbazy, widzę że stoją misiaczki z suszarą. Zwolniłem, przejechałem, luz. Jedzie z naprzeciwka jakaś Karyna, no więc jej migam długimi. A ta co?
Mieszkamy razem z dziewczyną już 4-ty miesiąc. Wszystko jest niby dobrze, ale gdy się pokłócimy ona robi coś niesamowicie wnerwiającego.
Nie jestem najwyższego wzrostu, mam tylko 163cm, a ona - 184cm, taka z nas para.
Kiedy się pokłócimy ona zaczyna to wykorzystywać i wszystkie moje rzeczy (portfel, klucze, telefon) kładzie na lodówkę, tam gdzie ja nie dosięgam.
Co z tym zrobić,