Dalej Harry, zrób to - jęknął jasnowłosy chłopak wypinając się. Harry nie mógł uwierzyć, w to co robił. Po latach sporów i wzajemnej nienawiści, realizowała się jego największa fantazja. Obydwaj dyszeli ciężko w dusznym wnętrzu ogromnej dębowej szafy, znajdującej się w Pokoju Życzeń. Mimo obustronnej chęci, musieli się dobrze ukryć. -LUBRICANTO - szepnął Harry celując w odbyt Malfoya. Zamknął oczy i powoli wszedł w anus swojego największego wroga. Czuł się jakby wciągał go wir ekstazy, dreszcz potargał całe jego ciało. Czas zdawał się zwolnić, przyjemność oderwała Harry'ego od poczucia przestrzeni, w tej chwili istniał tylko on i on. Nagle Harry poczuł chłod na twarzy, a następnie rozluźnienie napięcia na członku. Otworzył oczy i natychmiast odskoczył. Zamiast ciasnej dziurki Ślizgona miał przed sobą blade, wychudzone plecy i sponiewierane, kościste pośladki. -Taaak, Dracon spisał się na medal - syknął przerażający metaliczny głos Voldemorta.
@bajteq: Ledwie co ktoś zadał to pytanie w tagu. Jak ci się poszczęści to 300-400zł na grupach FB albo forum.gryplanszone. Taniej nie ma opcji i jak bardzo chcesz zagrać to bierz póki jest, bo dodruku nie będzie.
Siema Mirki, muszę zrobić małe #zalesie apropo dzisiejszych Mikołajek. Oczywiście jak co roku wstałem o świcie i ruszyłem w poszukiwaniu prezentów. W moim pokoju ani śladu nowego x boxa, ani chociaż torby pełnej słodkości. Rodzice już w pracy, więc postanowiłem sprawdzić czy ich też tegoroczny Mikołaj ominął. W ich pokoju spotkał mnie największy zawód. Pod łóżkiem znalazłem skarpetę taty. Rozumiem, że kryzys, że mało kasy na prezenty, ale chyba mógłby
Od jakiegoś czasu przebywam w Londynie na emigracji. Jako, że po ciężkim jak jeden z bardziej znanych użytkowników wypoku dniu byłem okropnie styrany, postanowiłem dla rozluźnienia pobujać się po mieście. Jak co wieczór mijałem zatłoczone chodniki Piccadilly, do moich uszu docierały gwarne rozmowy z pobliskich pubów. Przyzwyczajony do życia w piwnicy czym prędzej chciałem się gdzieś schować. Jak na zawołanie moim oczom ukazała się księgarnia - jedna z wielu sieciówek. Nie spodziewałem się, że to miejsce stanie się sceną dla mojej małej tragedii. Gdybym tylko wiedział, że przez głupie śmieszkowanie trafię na 24h na dołek...
Szybko zatraciłem się pomiędzy regałami, szukając odpowiedniej lektury na wieczór. W pewnym momencie w alejce z literaturą młodzieżową dostrzegłem kobietę w średnim wieku z gówniakiem, może 10-letnim. Podszedłem bliżej, bo babeczka była mocną 7/10. Ukradkiem spoglądałem na nią, myślami będąc gdzieś na 3 stronie gorących wypoku. Wtedy mały Brajan powiedział coś, co było bezpośrednim powodem mojej przygody: - Look mommy Hari Pota - wskazał na jeden z regałów.
@bajteq: To nie tak że Cię atakuję. Ale wpienia mnie strasznie kiedy "Kowalski" krzyczy "ale patus". Nawet gdyby śpiewał " drzewo, krzesło, kamień, pies" i zarobił fortunę to wykorzystał życie lepiej niż ów Kowalski bo nie będzie musiał harować do ostatniego dnia.
Komentarz usunięty przez moderatora