Jest i nowy gniot u prezesa Machuja. Prezes doczłapał sie wreszcie na ruftop, ale wiązało się to z ogromna zadyszką. Na szczęście zakupili póżniej z kiszonkowym bejem karton ganzberga i pare flaszek berbeluchy, więc może obędzie się bez wiekszych konsekwencji zdrowotnych. Najlepszym momentem tego mocno średniego odcinka był dialog okołoryżowy: Marcin, jesz sam ryż no. Może tak jesteś przyzwyczajony w domu, ale u nas są takie lepsze warunki że tak powiem. Z
@alimenciarz_prezesa: Mogę Ci dać skrót najbliższych 10 gniotów: Pada, hałasują, nie pada, gapa idzie do sklepu, twaróg gotuje i jest to bardzo dobre ew. gapa gatuje i jest zaskakująco dobre, kotek, dżunku.
@wiesniakzdziuryzabitejdeskami: Serdecznie zaprasza do oglądania odcinka i żywi głęboką nadzieję, iż miło spędzimy z nim czas i oczywiście serdecznie dziękuje za obejrzenie odcinka plotąc ze 20 sekund równie idiotycznych bzdur. To równie ważne i istotne w gniocie jak wyjście do sklepu po wodę bo zabiera nawet więcej czasu od innych jakże ważnych momentów w jego absurdalnie bezwartościowym gniocie.