Przypomnial mi sie moment, w ktorym pierwszy raz postawilem sie w pracy i cos odpyskowalem koledze, bo mnie zaczynal znowu ponizac. Na poczatku zapadla cisza, bo sie przegryw odezwal, a pozniej taka loszka powiedziala - wow, to bylo w sumie niezle i sie zaczela smiac. Mialem wtedy nadzieje, ze juz bedzie ok.
#przegryw
#przegryw
#przegryw
Komentarz usunięty przez autora