Teraz sobie wyobraź komunię. Załóżmy, że ksiądz umył ręce. Zanim dojdzie do Ciebie, kilkadziesiąt osób mu nadmucha na dłoń, obliże lub ugryzie palec. Do tego kościelne ławki, macane, wycierane tyłkiem, nakichane/kaszlane. Ktoś w nosie dłubie, wytrze o ławkę. Już na wejściu masz bombę biologiczną w postaci pojemnika na wodę święconą. Wyobraź sobie te kilkaset starych bab, które rano się wysrały, nie umyły rąk i przyszły maczać rękę w tym pojemniczku.