@Elav: ja jakieś 2 tygodnie temu rozpakowałem swoją czarnulkę. Zazdroszczę Ci, że za chwilkę będziesz mógł poczuć ten zapach nowości po otwarciu pudełka ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- 2
#tmc wygląda na to, że do klanu dołączył na razie tylko @Liquid_Snake . Proszę osoby posiadające już grę o zaznaczenie "Set as playstation clan" na stronie klanu.
- 179
Wiecie jak to jest z #depresja? Nie chodzi mi tutaj o taką sezonową, tylko taką przewlekłą, która trwa jakiś dłuższy czas i powoli niszczy człowieka i wyjaławia go. Najpierw coraz częściej macie gorszy humor - na tym etapie jeszcze nawet nie wiecie, że ta padaka zaczyna się rozwijać w waszej głowie, ale ona już jest... powoli już przygotowuje sobie miejsce w waszej głowie, potem pojawiają się gorsze dni, powoli spada koncentracja, z czasem regularnie macie 1-2 dniowe dołki, potem ten dołki są coraz częściej. Potem są coraz gorsze, powoli przestajecie utrzymywać i pielęgnować relacje ze znajomymi, alienujecie się. Następnie przychodzi etap, w którym coraz mniej rzeczy sprawia wam przyjemność - nie macie ochoty robić nic dobrego na obiad, bo po co, nie macie ochoty słuchać muzyki, czytać książek, iść na zakupy kupić sobie coś nowego, dobry nastrój to jest coś co pojawia się sporadycznie. Hmmm na tym etapie jeszcze byłam w stanie iść do ludzi, włożyć maskę i śmiać się, żartować, udawać że wszystko jest ok. Przestajecie znajomym, których gdzieś tam jednak spotykacie np. w pracy albo na uczelni opowiadać co u was, bo u was nie dzieje się nic, bo tylko siedzicie w domu w rozciągniętym dresie i smutacie. Potem przychodzą doły podczas, który nie jesteście w stanie udawać, że wszystko jest ok i gadać o duperelach z ludźmi i zmuszać się do neutralnego zachowania (już nie mówię o śmianiu się...); przynajmniej ja tak mam, że już widać po twarzy, że mi się płakać chce, więc przychodzi taki czas, że nie wychodzę z domu wcale, oprócz jakiegoś wypadu na 10 minut do najbliższego spożywczaka, jak już naprawdę muszę-muszę.
Nie mogę jakoś naprawić tego co mi ta padaka w głowie poprzestawiała, jest cała lista racjonalnych argumentów dla których powinnam się ogarnąć, zmobilizować dla których powinno mi się chcieć... ...ale jednak jest inaczej. Są takie momenty, że jakieś okienko w głowie się otwiera i nagle wszystko widzę w różowych barwach i mogę wziąć głęboki oddech i już wydaje mi się, że zacznę biec a wystarczy minuta - jedno głupie zdarzenie - żeby okienko się zamknęło, jest płacz, łzy i już okienko nie chce się otworzyć.
Po prostu nie mogę ogarnąć tego co mam w głowie. Te złe myśli tak siedzą i podczas gdy uaktywniają się one najmocniej mogę jedno zdanie czytać 6-7 razy i kompletnie nie rozumiem jego sensu. Chodzę po kilka razy do kuchni wstawić wodę, nie wstawiam, co chwila gubię wątek tego co robię, bo ciąglę myślę o tym czemu jest tak a nie inaczej w tym życiu, a może jednak będzie inaczej a może nie, a gdyby było inaczej, a gdyby wtedy to się stało, a czemu ona/on/ono tak zrobiło, czemu to spotkało mnie? Ktoś coś do mnie mówi i albo ja nawet nie zauważę, że to do mnie, albo jak zauważę to kompletnie nie wiem o co chodziło? Proszę o powtórzenie, za chwilę znowu zapomnę. Doszło do tego, że jak byłam na praktyce wszystkie polecenia jakie dostawałam notowałam skrupulatnie na kartkach, bo wiedziałam, że jak będę 5 razy pytać o to samo to nie będzie to wyglądać
Nie mogę jakoś naprawić tego co mi ta padaka w głowie poprzestawiała, jest cała lista racjonalnych argumentów dla których powinnam się ogarnąć, zmobilizować dla których powinno mi się chcieć... ...ale jednak jest inaczej. Są takie momenty, że jakieś okienko w głowie się otwiera i nagle wszystko widzę w różowych barwach i mogę wziąć głęboki oddech i już wydaje mi się, że zacznę biec a wystarczy minuta - jedno głupie zdarzenie - żeby okienko się zamknęło, jest płacz, łzy i już okienko nie chce się otworzyć.
Po prostu nie mogę ogarnąć tego co mam w głowie. Te złe myśli tak siedzą i podczas gdy uaktywniają się one najmocniej mogę jedno zdanie czytać 6-7 razy i kompletnie nie rozumiem jego sensu. Chodzę po kilka razy do kuchni wstawić wodę, nie wstawiam, co chwila gubię wątek tego co robię, bo ciąglę myślę o tym czemu jest tak a nie inaczej w tym życiu, a może jednak będzie inaczej a może nie, a gdyby było inaczej, a gdyby wtedy to się stało, a czemu ona/on/ono tak zrobiło, czemu to spotkało mnie? Ktoś coś do mnie mówi i albo ja nawet nie zauważę, że to do mnie, albo jak zauważę to kompletnie nie wiem o co chodziło? Proszę o powtórzenie, za chwilę znowu zapomnę. Doszło do tego, że jak byłam na praktyce wszystkie polecenia jakie dostawałam notowałam skrupulatnie na kartkach, bo wiedziałam, że jak będę 5 razy pytać o to samo to nie będzie to wyglądać
@Krolowa_MLWP: Napiszę Ci parę słów tak do przemyśleń. Jestem psychologiem praktykiem, pracuję z kobietami doświadczającymi przemocy domowej. Spora część z nich boryka się z depresją, przy czym nie zdają sobie z tego sprawy. Wiesz co w tym wszystkim jest motywujące? Dużo tych doświadczonych życiem, poczciwych kobiet wychodzi z tak podbramkowych i pozornie beznadziejnych sytuacji (długotrwałe katowanie, zastraszanie, szantaże, etc), że wydaje się iż nie ma spraw nie do przeskoczenia. Ważne
- 154
Mircy, k---a, od roku jestem z dziewczyną która niczym się nie interesuje ;/
Nie wiem jak tego wcześniej nie zauważyłem. Widać nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo...
A teraz jestem w dupie, bo jestem z kobieta już od dłuższego czasu, a dowiaduje się że jej jedyne zainteresowania to: fejsik, co tam się o------o na uczelni, że jakaś znajoma się nie odzywa, pudelek, parę ogólnikowych blogów tematycznych i debilne zdjęcia zwierzaczków.
Popełniłem
Nie wiem jak tego wcześniej nie zauważyłem. Widać nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo...
A teraz jestem w dupie, bo jestem z kobieta już od dłuższego czasu, a dowiaduje się że jej jedyne zainteresowania to: fejsik, co tam się o------o na uczelni, że jakaś znajoma się nie odzywa, pudelek, parę ogólnikowych blogów tematycznych i debilne zdjęcia zwierzaczków.
Popełniłem
@sorek: O, i jest fajny głos w dyskusji. Opisałeś sytuację dość podobną do mojej. Spotkałem się wielokrotnie z poglądem, że miłość stoi w równej linii z zachwycaniem się, zaskakiwaniem, brakiem nudy, inteligentnymi, niemal filozoficznymi dysputami etc. A dla mnie miłość to właśnie momenty, kiedy mogę po ciężkim dniu w arbeicie położyć głowę na jej kolanach, zamknąć na chwilę oczy, a ona zajęta czytaniem jakiejś tam swojej książki przeczesze mi dłonią
Jakim poziomem patologii jest to, że ja stoję przy garach, a mój #rozowypasek opowiada mi o różnicach między indukcyjnym a potencjometrycznym nastawnikiem pompy wtryskowej? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#patologia #konkubinat #rozowepaski #niebieskiepaski
#patologia #konkubinat #rozowepaski #niebieskiepaski
- 28
- 16
Czy byliby chętni na #wykopparty w #lublin? Miasto spore, mireczków sporo, możnaby się prawilnie n---------ć. Co wy na to?
- 10
Ahoj Mirki i Mirkówny. Kupiłem PS4. (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■) Zabrzmi to skrajnie głupio, ale szukam kolegów :(. PSN id: ukaszem
W świat konsol dopiero wchodzę, więc przydałoby się poszerzyć listę znajomych i wspólnie coś pograć, zatem - dodawajcie! :)
Aktualnie na dysku siedzi Diablo 3: UEE, pre-order Destiny zamówiony (będzie jakiś klan Wypokowy?).
#destiny #ps4 #playstation #gry #
W świat konsol dopiero wchodzę, więc przydałoby się poszerzyć listę znajomych i wspólnie coś pograć, zatem - dodawajcie! :)
Aktualnie na dysku siedzi Diablo 3: UEE, pre-order Destiny zamówiony (będzie jakiś klan Wypokowy?).
#destiny #ps4 #playstation #gry #
@Zyngi: xD gaben stahp!
@Silence_will_fall: Już niedaleko!
@mattdamon: No, trochę radość. A pierwsze w kolejce Destiny :)
- 192
jutro idę ostatni raz do pracy w przedszkolu, w związku z tym, piszę krótkie podsumowanie w ramach mojej subiektywnej oceny pracy w tym zawodzie.
tl;dr
1. to nie jest łatwa praca. siedzi się kilka godzin w totalnym hałasie, podczas których musisz ciągle się rozglądać i non-stop zwracać komuś uwagę, bo inaczej dzieci by po prostu zrobiły sobie lub innym krzywdę. układ nerwowy jest pod koniec zmiany na skraju wyczerpania i naprawdę masz ochotę jakiemuś dziecku po prostu przylać, ale tego nie wolno robić i stosuje się inne metody - czasem skuteczne, czasem nie. ale o tym za moment. klaps, tak czy owak, nie rozwiązałby niczego, bo na niektóre dzieci po prostu nic nie działa, a to byłoby tylko rozładowaniem Twojej złości i nic więcej. więc nie, po miesiącu pracy z dziećmi, nadal nie jestem zwolenniczką klapsów.
tl;dr
1. to nie jest łatwa praca. siedzi się kilka godzin w totalnym hałasie, podczas których musisz ciągle się rozglądać i non-stop zwracać komuś uwagę, bo inaczej dzieci by po prostu zrobiły sobie lub innym krzywdę. układ nerwowy jest pod koniec zmiany na skraju wyczerpania i naprawdę masz ochotę jakiemuś dziecku po prostu przylać, ale tego nie wolno robić i stosuje się inne metody - czasem skuteczne, czasem nie. ale o tym za moment. klaps, tak czy owak, nie rozwiązałby niczego, bo na niektóre dzieci po prostu nic nie działa, a to byłoby tylko rozładowaniem Twojej złości i nic więcej. więc nie, po miesiącu pracy z dziećmi, nadal nie jestem zwolenniczką klapsów.
Łukasz
- :> ciekawski wykopek, fan Mirosławów i Mirosław.
- Lublin
- http://www.google.pl
- Colgate89@gmail.com
http://www.metacritic.com/game/playstation-4/destiny
#gry #ps4