Dobra, a więc kolejny dzień. Poprzedniej nocy miałem jakieś koszmary, a za dnia czarne myśli. Zaraz już Niedziela, potem znowu męki. Co tydzień to gorzej. Jeszcze tylko dziś mogę się z wami braciakami wirtualnie napić do monitora. Boje się jak zawsze każdego nowego tygodnia. Boję się żyć, choć nigdy nie żyłem. Nigdy też nie zaznałem i nie zaznam spokoju. Chłop 20 lat, a życia nie zaznał, nikogo nigdy nie obchodził. Skazany na
Weekend skończony i teraz iść #!$%@?ć w poniedziałek, wtorek, czwartek i piątek do kolchozu po 12h każda zmiana żeby mieć weekend wolny który tak spędzę na nudzie i graniu w gierki. Rozumiem pracować żeby mieć coś z tego, coś zarobić, inwestować.. albo wrócić sobie z roboty i pogadać z dziewczyną a później w weekend sobie gdzieś pojechać odpocząć wspólnie.. A tak jak ja to nie ma sensu meczy mnie to wszystko, nie
Na stacji jest jakies publiczne gniazdko? Chyba sie wyprowadze z domu bede zyl w samochodzie, prad bede bral tylko skads. Nie wiem skad. No i drugie pytanie czy moge sie napic w samochodzie siedząc? Jak policja przyjedzie i bede spal w samochpdzie moga mi cos zarzucic? #przegryw