Obserwuje te grupy facebookowe dla graczy #pokemongo i powoli coraz bardziej się załamuję.
Czemu?
Pomijam kazylion pytań o spoty, "EEEJ, gdzie rzucają Pikachu*?" itd. Rozumiem - można nie ogarniać, że są mapy pokazujące spoty Pokemonów albo, że w grupach FB jest lupka (serio, kiedyś sam tego nie ogarnąłem, ale odpowiednia grupa, odpowiednie jej podejście**, a nawet tego, że te same pytanie ktoś zadał w osobnym wpisie 10 minut temu.
Ale te akcje...
1. Dzieciak, na oko klasa 4., na profilowym koszulka z Legii, włoski na żelu. I się pyta tępo mniej-więcej "Ej, wyskakuje mi, że mam pełny plecak, co to znaczy i od czego to zależy?". Ja w wieku tego dzieciaka sam ogarniałem m.in. Raymany, GTA Vice City ( ( ͡° ͜ʖ ͡°) ), jedyne pytania jak miałem to o sposób pokonania jakiegoś bossa. A ten dzieciak pyta o podstawę, w aplikacji totalnie intuicyjnej, gdzie takie coś da się ogarnąć samemu bez zbytniego ruszania mózgownicą. Co jest tym bardziej chore biorąc pod uwagę, że dzieciarnia przecież rośnie z telefonami z Androidem tak jak my rośliśmy i ogarnialiśmy komputery, dzieciaki potrafią telefonami zadziwić nie jednego człowieka, a tutaj... aż ręce idzie załamać. I co robi grupa? Podaje odpowiedź na srebrnej tacy, głaszcze po główce... a potem się dziwimy, że wyrastają miernoty, bo dzieciak nie umiał nawet poszukać odpowiedzi w internecie,
Czemu?
Pomijam kazylion pytań o spoty, "EEEJ, gdzie rzucają Pikachu*?" itd. Rozumiem - można nie ogarniać, że są mapy pokazujące spoty Pokemonów albo, że w grupach FB jest lupka (serio, kiedyś sam tego nie ogarnąłem, ale odpowiednia grupa, odpowiednie jej podejście**, a nawet tego, że te same pytanie ktoś zadał w osobnym wpisie 10 minut temu.
Ale te akcje...
1. Dzieciak, na oko klasa 4., na profilowym koszulka z Legii, włoski na żelu. I się pyta tępo mniej-więcej "Ej, wyskakuje mi, że mam pełny plecak, co to znaczy i od czego to zależy?". Ja w wieku tego dzieciaka sam ogarniałem m.in. Raymany, GTA Vice City ( ( ͡° ͜ʖ ͡°) ), jedyne pytania jak miałem to o sposób pokonania jakiegoś bossa. A ten dzieciak pyta o podstawę, w aplikacji totalnie intuicyjnej, gdzie takie coś da się ogarnąć samemu bez zbytniego ruszania mózgownicą. Co jest tym bardziej chore biorąc pod uwagę, że dzieciarnia przecież rośnie z telefonami z Androidem tak jak my rośliśmy i ogarnialiśmy komputery, dzieciaki potrafią telefonami zadziwić nie jednego człowieka, a tutaj... aż ręce idzie załamać. I co robi grupa? Podaje odpowiedź na srebrnej tacy, głaszcze po główce... a potem się dziwimy, że wyrastają miernoty, bo dzieciak nie umiał nawet poszukać odpowiedzi w internecie,
lapia ryby do wiaderek, jak #!$%@? zydow do gazu, patrzac, jak zdychaja.
ide chyba zaraz #!$%@? te biedne ryby do wody, a gowniaki do cementu, starych zas do gazu.
#oswiadczenie #cebula #janusze #ktoz (a wedle gowniakow to tylko #smiesznypiesek)