Ja wszystkie swoje wakacje robię w fotoszopie. Tak dobrze majstruję przy zdjęciach, że sąsiedzi aż sini chodzą z zazdrości, a tych znajomków z dawnych szkół to aż wypala wewnętrznie. Też stare koleżanki dzieciate już (ze związków mniej lub bardziej burzliwych i przeciętnych) się odzywają, by sobie taki podróżniczy bankomat przytulić; i tak się ustawić życiowo, jak w bajce, tylko nie kumają, że tu bajka jest kitem starannie wyreżyserowanym, nawet z przyzwoicie wyglądającą

Tolstoj-kot



