Jadę sobie spokojnie tramwajem. Wiadomo, jest ciepło, pełno ludzi a ja stoję pośród tego wszystkiego z zakupami u nóg. Nagle patrzę, a tutaj jakiś podejrzany typek. Pochyla się, zaczyna coś mówić do jakiegoś chłopca. Myślę sobie "jak to nie jego rodzina no to trzeba coś zrobić." Tylko co? No to słucham rozmowy, żeby wyczaić czy tylko mi się wydaje. Nagle miejsce obok chłopca się zwalnia, więc korzystam z okazji i siadam. Postanowiłam
Siema, planuję "nabyć" działkę w jednym z pobliskich ROD-ów, mam kilka spotkań ustalonych, zarówno z prezesem zarządu jaki i osobami prywatnymi. Moje główne pytanie brzmi: na co zwrócić uwagę przy wyborze? Interesuje mnie działka - nieużytek (w jak najgorszym stanie zieleni). Cenowo ile zarządy mogę sobie życzyć za prawo do użytkowania?