Wkurza mnie, że Szaran za czasów Małysza potrafił fajnie nakręcić atmosferę a teraz Polacy odnoszą sukcesy a on mruczy jakbyśmy kończyli na ostatnim miejscu. #skoki
Nie rozumiem ludzi, którzy obawiają się, że w momencie w którym aborcja stanie się całkowicie legalna, nagle każda kobieta zacznie ją robić wedle własnego widzimisie, wtedy kiedy tylko ma ochotę. Problem leży w całkowicie innym miejscu. Aborcja w krajach skandynawskich (czyli Szwecji, Norwegii i Danii) + na Islandii jest całkowicie legalna, a mimo to te kraje mają najwyższy współczynnik dzietności w Europie, ok. 1.8 dziecka na kobietę z tego co pamiętam, w
@arsaya: bzdury pleciesz kompletne. Kiedyś oglądałem dane statystyczne Planned Parenthood i liczba aborcji była porażająca. Dodatkowo oni przeprowadzają ankietę z jakich powodów kobieta zdecydowała się na aborcje i na pewno ponad 80% odpowiedzi mówiło, że to dziecko z wpadki. Jeszcze do tego wskazujesz na dzietność w krajach, w których muzułmańscy imigranci mający po 8 dzieci zawyżają statystyki...
Dlaczego ten zawód nazywa się górnik? Przecież oni nie kopią w górę, nie wychodzą na żadne góry ani nie mają nic z górami wspólnego. Raczej powinien nazywać się dolnik i wtedy wszystko by się zgadzało. #kiciochpyta #heheszki
Dziś krótki "poradnik" prezentujący jeden z wielu schematów zarabiania na VAT dzięki eksportowi odzieży używanej (choć można i inne towary pod to podpiąć).
Jest sobie pewien eksporter w Polsce, który wysyła używaną odzież do krajów azjatyckich (nie będę pisał jakich). I teraz spedycja dostaje zlecenia od firm z Azji, czasem od eksporterów z Polski, ale towar zawsze jest odbierany z tych samych miejsc w jednym województwie. Przy okazji zawsze są jakieś problemy – załadowcy nie chcą potwierdzić odpowiedzialności za morskie listy przewozowe, a eksporterzy bardzo szybko proszą o potwierdzenie wywozu. Koniec końców jednak towar w kontenerach trafia na morze, czyli teoretycznie wszystko jest ok.
I wtem okazuje się, że jednak nie do końca ok, bo co się dzieje dalej? Otóż VAT-owcy mając na morzu X- kontenerów z towarem wartym np. 400 tys. Euro (według dokumentacji) po prostu nie płacą spedycji – a mówimy o sporych pieniądzach, bo np. w przypadku kontenera używanej odzieży o wartości 10 tys. Euro koszty transportu to ok. ¼ tej kwoty, więc łatwo sobie pomnożyć. Ktoś się spyta: ale jak, polski eksporter nie płaci…? Transport jest na zlecenie firm azjatyckich, więc polscy eksporterzy nie ponoszą tu żadnej odpowiedzialności za nieodebranie przesyłki i zgodnie z prawem mają jedynie obowiązek wydać towar na magazynie, co zresztą robią. Firma spedycyjna zostaje zaś z nieopłaconymi kontenerami na morzu, nie mając żadnego interesu w blokowaniu wydania towaru, gdyż ma on bardzo niską wartość i w zasadzie koszty dodatkowe powstałe już po jednym miesiącu przestoju kontenera w porcie czyniłyby takie blokowanie nieopłacalnym. Oczywiście, taki numer przejdzie przez jedną spedycję raz, może dwa, a potem trzeba szukać nowej, no ale firm spedycyjnych mamy jednak trochę na rynku, więc…
@grafikulus: zwrot podatku wat to jest chyba najgłupsze prawo ever. Zamiast robić zwrot podatku można po prostu zdjąć podatek z tych produktów i dzięki temu nie byłoby żadnych wyłudzeń. Ale tak pewnie cała armia urzędników ma się na czym wyżywić.
#skoki