Pytanie do Mirków: Za jaką najniższą sumę w PLN wyruchałbyś grubą (80kg+) dziewczyną? Tylko bez kondoma. Bez żartów.
Ja, mimo problemów finansowych, nie mniej niż 1000zł.

Ej, wanna babcię, k---a?!

Codziennie zmywam naczynia, więc nie muszę myć rąk,

Wyobrażacie sobie, że Wasz samochód jedzie sam do restauracji, wraca poobijany, kompletnie pijany w nocy a rano nie może odpalić bo jest na kacu?!

Normalnie sobie robię całą michę fasolki szparagowej. Gotowana, z masłem i natką pietruszki. Bardzo smaczne. Tak dobre jak mocne n-------i. Brzuch robi się dwa razy większy i boli. Po dodani Maggi można zjeść tego drugie tyle.

Piję kiedy nie uda mi się nic wyruchać. Więc albo rucham. Albo piję.

Kto codziennie wstaje po 12.00 ręka do góry!

Strasznie się roztyłem się od tego ciągłego żarcia. Odpuściłem sobie keto dietę z dnia na dzień i 8kg w trzy tygodnie na plus. Czy to jest normalne?! Pocieszam się tym, że wszyscy umrzemy.

Po co mi jakiś drogi rower z karbonu, żeby był lżejszy skoro wystarczy, że przed wycieczką zrobię dużą 1,5kg kupę. Wychodzi na to samo.

Na co dzień jem dużo mięsa i piję dużo alkoholu. Poza tym zdrowo się odżywiam, dużo pracuję i dużo śpię. Co może być ze mną nie tak po dłuższym czasie takiego lajf stajlu?

Forrest Trump!

No i co z tym Gościem Szarpanki z życiem? Bo coś mi się wydaje... że nic :d

Jestem fanem serów! Jem ser i sram serem!

DWIE PACZKI szlugów dziennie wypalam. Nawet nie muszę się codziennie myć. Pewnie dlatego, że te droższe, Marlboro.

Normalnie golę facjatę bez żadnej pianki i nic nie boli.

Skarpety śmierdzą mi po pracy spod biurka,
Zmęczony nie mam siły ich zdjąć, nabieram powietrza i udaję nurka.

Pracuję w restauracji. Dzisiaj odbyła się jakaś imprezka, na którą rosół zrobiony wczoraj skisł w nocy. Na szybkości kucharz zagotował cały gar z tym żółtym proszek kucharek i sporo maggi, 30 minut ciągłego wrzenia i wyszedł taki rosół, że hej! Nikt nie narzekał, chwalili że jedzenie dobre. Zero kurczaka, ani warzyw. Super rosół!

"WHY DOES ANYBODY DO ANYTHING?!"
z dżołkera, heh, lubię to

Moje pierdy bardzo często pachną jedzeniem. Trochę śmierdzą, ale trochę są okej. W ogóle nie przeszkadza mi jak sobie pierdzę przed komputerem. W sensie.. nie mam z tym problemu. Jest ok.

Przed chwilą rozlałem cappucino na obrusik na stole. Ten widok mnie tak zdenerwował i zmęczył, że zasnąłem na stole na pół godziny. Nie wiem co teraz robić.