Bardzo lubię glutaminian monosodowy, czy nawet benzoesan sodu. Jest legalny, relatywnie tani, nie jest niezdrowy i przede wszystkim świetnie smakuje. Mała buteleczka Maggi Winiary, lubię sobie jeszcze w garnku na małym ogniu odparować ~połowę wody. I takim, gęstym, glutaminianem połączonym z lubczykiem lubię raczyć się w ciągu dnia. Lubię w restauracjach innych zaskakiwać i dolewać do potraw swojego gęstego Maggi i innym posmakować. Właśnie piję sobie po kropelce. Świetnie działa też na
Środek dnia, jem sobie coś na mieście w lokalu. Pyszna lemoniadka, jakiś hamburger. Siedzę sobie przy oknie i patrzę na tramwaj, odpoczywając jedząc tego burgera. Zamyślony wkładam sobie rękę w spodnie, macam przez chwilę po jajcach i odruchowo wącham (każdy tak robi) i JAKIE K---A ZDZIWIENIE. CO ZA OBCY SMRÓD. ZAŁOŻYŁEM NIE SWOJE GACIE. I ten dyskomfort przez resztę dnia. Brzmi śmiesznie, doświadczenie przykre.
Bardzo bym chciał taką czekoladę Nussbeisser ale bez tych orzechów laskowych. Teraz wygrzebuję je wszystkie i do śmietnika, ale wtedy jest pół tej czekolady :/ A że pół połowy czekolady to cukier to i jakieś tłuszcze palmowe to k---a nic mi nie zostaje! Oprócz piwa.
Jak już więcej piwka wypić nie mogę to ubieram się w piżamę, rozlewam ze dwie butelki na materac, hyc do łóżka i przykrywam się kordłą. Wtedy jest
@Slupper: nawet smieszne :P ja od gówniaka już wydłubuje te orzechy z tej czekolady. pamiętam jak u nas była bida i wujek z niemiec przywoził tego na pęczki. zawsze te czekolady zostawały u nas na koniec bo tylko ja jadlem slodycze, no i nie lubilem tych orzechow. do dziś nie lubie orzechów. ostatnio to nawet alergii dostałem i mi gardło puchnie jak zjem orzechy
@stary_grat: Śmieszne, ale piszę całkiem serio. Alergii chyba nie można nabyć ot tak po prostu? Spróbuj zjeść więcej orzechów, to może nie spuchnie? To jak z piwem. Pół piwa tylko wkurzy człowieka. Czteropak przynajmniej ukontentuje.
Na biurku od zawsze mam dwie duże szklanki. Jedna na napój (głównie p--o) a druga na szczochy, które przelewem do butli 5L po wodzie. Sikam do niej bo nie chce w nocy budzić domowników. Taką pełną butlę wylewam do kibla. Piję sobie teraz p--o i j---e szczochami. Nie wiem czy to przez niską jakość piwa czy... sam k---a nie wiem...
Wracając do tematu żywności i fitness. Kabanosy to tzw. superfood. Są cholernie zdrowe. Bogate w białko i tłuszcz bardzo potrzebne na diecie keto. Sól w nich zawarta uzupełnia sód w organiźmie, ważny elektrolit usprawniający pracę nerek. Do tego są smaczne i niedrogie. Krąży opinia są niezdrowie. To tak jak z jajkami czy czosnkiem. Raz, że zdrowie, raz że nie. To nie prawda. Są zdrowe, można je spożywać codziennie jeżeli są dobre.
Ja powiem tak: Najlepsze jedzenie jest te, które mam w lodówce. Po każde inne musiałbym iść do sklepu i taszczyć zakupy do domu, więc bez sensu. Te z mojej lodówki są najlepsze. Mam i jem. Wczoraj były kabanosy.
Mała buteleczka Maggi Winiary, lubię sobie jeszcze w garnku na małym ogniu odparować ~połowę wody. I takim, gęstym, glutaminianem połączonym z lubczykiem lubię raczyć się w ciągu dnia. Lubię w restauracjach innych zaskakiwać i dolewać do potraw swojego gęstego Maggi i innym posmakować. Właśnie piję sobie po kropelce. Świetnie działa też na
Magii jest pychotka (。◕‿‿◕。)