"Zróbmy serwer dla mirasów, będzie fajnie. Wszyscy będą mogli pograć w starą, dobrą Tibię. Handel i przyjaźnie będą kwitnąć. Jak kiedyś"
No i zaczęło się. Na serwer zaczęli przybywać ludzie - nowi(świeżacy), starzy wyjadacze(znający na pamięć wszystkie zaklęcia i przedmioty), casualowi gracze. Wszyscy na luzie ubijali potwory, zdobywali coraz to większy poziom doświadczenia. Gromadzili złoto, pomagali innym ludziom(bo czemu nie, fajnie jest komuś pomóc). Kiedy wszystko szło w jak najlepszym kierunku pojawiła się grupka ludzi, ludzi którzy grali więcej, chcieli więcej. Nie chcieli nikomu pomagać tylko się zabawić czyimś kosztem. Grabież innych, zabójstwa... Nazwali się Rebornami. Czemu? Czyżby to w nich miała się odrodzić "stara Tibia"? Spamowanie heal botami, władza absolutna na serwerze i absolutny monopol na hunty? #!$%@? wie.
Nastały mroczne dni. Krętactwo, rzeź niewiniątek. Kilku z nich umarło, zostali rażeni przez najsilniejszą siłę na serwerze - Moderację. Ale nie chcieli się z tym pogodzić, że to nie ich serwer. Nie chcieli aby ktoś miał nad nimi władzę. Swój konflikt przenieśli daleko poza serwer - na Mirko. Mówili: "Ale my nie łamiemy regulaminu serwera, przecież wolno nam zabijać! Nie ma w nim nic o limitach!". Czy wszystkie zasady moralne muszą być zapisane? Tego się nie dowiemy. W każdym razie, grupka Rebornów, zaszyta w swoich czeluściach rozprzestrzeniała plagę na Mirko dalej. Inni próbowali z nimi tam walczyć, prowadzili batalię z plugastwem w pojedynkę. Ale oni nigdy nie byli sami. Nie znali zasad honoru, nie mieli rozumu i godności człowieka. Każde słowo równali z błotem, nie zważając na jego treści. Dopóki ktoś był przeciwko nim, nie dawali mu spokoju. Jednakże Moderacja nie ma żadnej władzy poza swoim serwerem. Jak się skończy ta opowieść?
Nie
No i zaczęło się. Na serwer zaczęli przybywać ludzie - nowi(świeżacy), starzy wyjadacze(znający na pamięć wszystkie zaklęcia i przedmioty), casualowi gracze. Wszyscy na luzie ubijali potwory, zdobywali coraz to większy poziom doświadczenia. Gromadzili złoto, pomagali innym ludziom(bo czemu nie, fajnie jest komuś pomóc). Kiedy wszystko szło w jak najlepszym kierunku pojawiła się grupka ludzi, ludzi którzy grali więcej, chcieli więcej. Nie chcieli nikomu pomagać tylko się zabawić czyimś kosztem. Grabież innych, zabójstwa... Nazwali się Rebornami. Czemu? Czyżby to w nich miała się odrodzić "stara Tibia"? Spamowanie heal botami, władza absolutna na serwerze i absolutny monopol na hunty? #!$%@? wie.
Nastały mroczne dni. Krętactwo, rzeź niewiniątek. Kilku z nich umarło, zostali rażeni przez najsilniejszą siłę na serwerze - Moderację. Ale nie chcieli się z tym pogodzić, że to nie ich serwer. Nie chcieli aby ktoś miał nad nimi władzę. Swój konflikt przenieśli daleko poza serwer - na Mirko. Mówili: "Ale my nie łamiemy regulaminu serwera, przecież wolno nam zabijać! Nie ma w nim nic o limitach!". Czy wszystkie zasady moralne muszą być zapisane? Tego się nie dowiemy. W każdym razie, grupka Rebornów, zaszyta w swoich czeluściach rozprzestrzeniała plagę na Mirko dalej. Inni próbowali z nimi tam walczyć, prowadzili batalię z plugastwem w pojedynkę. Ale oni nigdy nie byli sami. Nie znali zasad honoru, nie mieli rozumu i godności człowieka. Każde słowo równali z błotem, nie zważając na jego treści. Dopóki ktoś był przeciwko nim, nie dawali mu spokoju. Jednakże Moderacja nie ma żadnej władzy poza swoim serwerem. Jak się skończy ta opowieść?
Nie
To jak namawiać dziecko, by brało cukierki od nieznajomych.
#psy