- 752
Przed chwilą słuchałem wywiadu z prof. Ewą Łętowską w TOK FM. Ta pisowska propozycja zniesienia prawa do odmowy mandatu jest jeszcze bardziej popieprzona, niż nam się wydaje. Chodzi o sytuację, gdy policjant wystawił nam niesłuszny mandat, a my w sądzie zamierzmy udowodnić swoją niewinność:
1) Na dostarczenie dowodów swojej niewinności mamy tylko 7 dni. Czy zwykły obywatel w 7 dni da radę zdobyć np. nagranie z każdego monitoringu, to sami sobie odpowiedzcie.
2) Nasze zgłoszenia będzie rozpatrywał nie sędzia, ale referendarz. Poza tym że referendarz jest zwykłym urzędnikiem, podstawowa różnica jest taka, że sędzia przynajmniej teoretycznie jest całkowicie niezależny i pozbawiony nacisków przy wydawaniu swoich wyroków.
Natomiast awans i potencjalne nagrody referendarza są uzależnione od woli prezesa sądu - prawdopodobnie z nadania PIS. Zastanówcie się, czy referendarzowi obarczonemu dodatkowym nawałem pracy będzie się chciało mozolnie analizować amatorskie dowody dostarczone
1) Na dostarczenie dowodów swojej niewinności mamy tylko 7 dni. Czy zwykły obywatel w 7 dni da radę zdobyć np. nagranie z każdego monitoringu, to sami sobie odpowiedzcie.
2) Nasze zgłoszenia będzie rozpatrywał nie sędzia, ale referendarz. Poza tym że referendarz jest zwykłym urzędnikiem, podstawowa różnica jest taka, że sędzia przynajmniej teoretycznie jest całkowicie niezależny i pozbawiony nacisków przy wydawaniu swoich wyroków.
Natomiast awans i potencjalne nagrody referendarza są uzależnione od woli prezesa sądu - prawdopodobnie z nadania PIS. Zastanówcie się, czy referendarzowi obarczonemu dodatkowym nawałem pracy będzie się chciało mozolnie analizować amatorskie dowody dostarczone
- 2
@lewoprawo:
Ta nowela jest niezłym bublem i widać, że jej twórcy nie bardzo rozumieli co chcą osiągnąć. Być może w praktyce ten model będzie znacznie mniej "opresyjny" (chyba wbrew intencjom autorów). Bo nie usuwa ona domniemania niewinności. Ciężar dowodu wciąż spoczywa na oskarżycielu, pozostaje zasada, że obwiniony nie ma obowiązku dowodzenia niewinności. Teoretycznie zupełnie wystarczające będzie nawet najbardziej lakoniczne odwołanie-wciąż to oskarżyciel będzie musiał udowodnić winę, tak jak teraz.
I to ciekawy problem. Niby w projekcie stoi, że strona nie może zgłaszać nowych dowodów po wniesieniu odwołania. Ale w postępowaniu wykroczeniowym (tak jak i w karnym) obowiązuje zasada prawdy materialnej, nakazująca sądowi ustalenie rzeczywistego stanu faktycznego i wyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy. Można więc przyjąć wykładnię, że nawet gdy strona zgłasza spóźniony dowód, sąd powinien uwzględnić go z urzędu-to może być niezbędne do zbadania stanu
Ta nowela jest niezłym bublem i widać, że jej twórcy nie bardzo rozumieli co chcą osiągnąć. Być może w praktyce ten model będzie znacznie mniej "opresyjny" (chyba wbrew intencjom autorów). Bo nie usuwa ona domniemania niewinności. Ciężar dowodu wciąż spoczywa na oskarżycielu, pozostaje zasada, że obwiniony nie ma obowiązku dowodzenia niewinności. Teoretycznie zupełnie wystarczające będzie nawet najbardziej lakoniczne odwołanie-wciąż to oskarżyciel będzie musiał udowodnić winę, tak jak teraz.
Na dostarczenie dowodów swojej niewinności mamy tylko 7 dni
I to ciekawy problem. Niby w projekcie stoi, że strona nie może zgłaszać nowych dowodów po wniesieniu odwołania. Ale w postępowaniu wykroczeniowym (tak jak i w karnym) obowiązuje zasada prawdy materialnej, nakazująca sądowi ustalenie rzeczywistego stanu faktycznego i wyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy. Można więc przyjąć wykładnię, że nawet gdy strona zgłasza spóźniony dowód, sąd powinien uwzględnić go z urzędu-to może być niezbędne do zbadania stanu
- 237
Takie małe - zupełnie "prywatne" - oświadczenie.
Jakkolwiek jestem od lat przerażony de facto "gwarantowaną" błyskawiczną faszyzacją wszystkich otwartych platform dyskusyjnych i szalejącymi po nich fake newsami, które dają prędzej czy później władzę antyoświeceniowym siłom opartym na resentymencie i emocjach i podsycanych przez bóg raczy wiedzieć jakie siły zewnętrzne, to czuję się w obowiązku przyznać, że wobec ostatnich wydarzeń czuję sporą ambiwalencję.
Po pierwsze dlatego, że cyberkorpy nie były odważne przez lata i tuczyły się na demagogach jak Trump, by zacząć sprzątanie dopiero, gdy demokraci przejęli większość władzy w USA, a im samym grozi że przyjdzie ustawodawca i ich pozamiata.
Po
Jakkolwiek jestem od lat przerażony de facto "gwarantowaną" błyskawiczną faszyzacją wszystkich otwartych platform dyskusyjnych i szalejącymi po nich fake newsami, które dają prędzej czy później władzę antyoświeceniowym siłom opartym na resentymencie i emocjach i podsycanych przez bóg raczy wiedzieć jakie siły zewnętrzne, to czuję się w obowiązku przyznać, że wobec ostatnich wydarzeń czuję sporą ambiwalencję.
Po pierwsze dlatego, że cyberkorpy nie były odważne przez lata i tuczyły się na demagogach jak Trump, by zacząć sprzątanie dopiero, gdy demokraci przejęli większość władzy w USA, a im samym grozi że przyjdzie ustawodawca i ich pozamiata.
Po
- 4
@eoneon:
Chyba coś takiego przewiduje opublikowany niedawno przez UE projekt Digital Services Act:
https://ec.europa.eu/info/strategy/priorities-2019-2024/europe-fit-digital-age/digital-services-act-ensuring-safe-and-accountable-online-environment/europe-fit-digital-age-new-online-rules-users_pl
od ewentualnych banów naprawdę powinna być jakaś ścieżka odwoławcza, np. Trump powinien móc iść do sądu, który to stwierdzałby, czy jego konto sieje istotnie fake newsy i nienawiść
Chyba coś takiego przewiduje opublikowany niedawno przez UE projekt Digital Services Act:
https://ec.europa.eu/info/strategy/priorities-2019-2024/europe-fit-digital-age/digital-services-act-ensuring-safe-and-accountable-online-environment/europe-fit-digital-age-new-online-rules-users_pl
- 13
@mnik1:
Art. 31 ust. 3 Konstytucji i niezbywalne prawo robi brrr.
Możliwość dowolnego rozporządzania swoją własnością, czy to "dotykalną" czy wirtualną, jest podstawowym i niezbywalnym prawem każdego podmiotu
Art. 31 ust. 3 Konstytucji i niezbywalne prawo robi brrr.
Możliwość dotarcia do wyborców czy, szerzej, odbiorców treści, za pośrednictwem cudzej własności, podkreślam, nie jest prawem, a przywilejem - a przywileje mają to do siebie, że mogą
- 27
@mnik1:
Niesłychanie rozbudowanym regulacjom są poddane firmy świadczące usługi telekomunikacyjne, kolejowe, dostarczające prąd, wodę czy gaz. Jeśli można było ich uregulować, to dlaczego mamy mieć problem z jakimiś ograniczeniami nałożonymi na takie giganty jak Facebook czy Twitter?
Własność nie jest nieograniczona. W polskim kodeksie cywilnym stoi, że jej granice wyznaczają zasady współżycia społecznego i takie zwierzę jak "społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa". W konstytucji niemieckiej np stoi: "Własność zobowiązuje. Korzystanie z własności powinno zarazem służyć dobru ogółu." Prawo własności to nie jest
nie zmienia to fundamentalnej kwestii tego sporu, czyli IMO właśnie niezbywalnego prawa do zarządzania swoją własnością.
Niesłychanie rozbudowanym regulacjom są poddane firmy świadczące usługi telekomunikacyjne, kolejowe, dostarczające prąd, wodę czy gaz. Jeśli można było ich uregulować, to dlaczego mamy mieć problem z jakimiś ograniczeniami nałożonymi na takie giganty jak Facebook czy Twitter?
Własność nie jest nieograniczona. W polskim kodeksie cywilnym stoi, że jej granice wyznaczają zasady współżycia społecznego i takie zwierzę jak "społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa". W konstytucji niemieckiej np stoi: "Własność zobowiązuje. Korzystanie z własności powinno zarazem służyć dobru ogółu." Prawo własności to nie jest
- 7
@BarszczZUkraincow: @mnik1 @eoneon
Swoją drogą, trzeba też zwrócić uwagę, że wątpliwe bany to nie jest coś, co grozi tylko szurom. Serwisy społecznościowe nieraz banują znacznie mniej kontrowersyjne treści-tu przykład:
https://panoptykon.org/wiadomosc/facebook-blokuje-tylko-konta-narodowcow-nie-do-konca
Swoją drogą, trzeba też zwrócić uwagę, że wątpliwe bany to nie jest coś, co grozi tylko szurom. Serwisy społecznościowe nieraz banują znacznie mniej kontrowersyjne treści-tu przykład:
https://panoptykon.org/wiadomosc/facebook-blokuje-tylko-konta-narodowcow-nie-do-konca
- 160
Wolność słowa znaczy, że rząd nie może Cie aresztować za to co mówisz.
Wolność słowa nie zwalnia nikogo z odpowiedzialność za to co się mówi ani z krytyki wypowiedzianych słów.
Wolność słowa nie znaczy, że wszyscy mają Ciebie słuchać albo dawać Ci platformę do wypowiedzi.
Jeśli zostałeś zbanowany z internetowego forum Twoja wolność słowa nie została naruszona, najprawdopodobniej złamałeś zasady panujące na tym forum.
Wolność słowa nie zwalnia nikogo z odpowiedzialność za to co się mówi ani z krytyki wypowiedzianych słów.
Wolność słowa nie znaczy, że wszyscy mają Ciebie słuchać albo dawać Ci platformę do wypowiedzi.
Jeśli zostałeś zbanowany z internetowego forum Twoja wolność słowa nie została naruszona, najprawdopodobniej złamałeś zasady panujące na tym forum.
- 7
@k1fl0w:
I to jest definicja zbyt wąska na obecne czasy.
Wolność słowa znaczy, że rząd nie może Cie aresztować za to co mówisz.
I to jest definicja zbyt wąska na obecne czasy.
Jeśli zostałeś zbanowany z internetowego forum Twoja wolność słowa nie została naruszona, najprawdopodobniej złamałeś zasady panujące na
- 0
@Variv:
Bliższą analogią mogłoby być na przykład odcięcie od sieci telefonicznej.
W przypadku drukarza nie można mówić o odcięciu od usługi a raczej o odmowie wykonaniu usługi.
Bliższą analogią mogłoby być na przykład odcięcie od sieci telefonicznej.
- 2
- 2
@k1fl0w: @variv
Swoją drogą, kojarzę że ten mem pochodzi z USA-my w Europie mamy bardziej zaawansowane rozumienie wolności słowa (wyrok ETPCZ w sprawie Ozgur Gundem p. Turcji):
Swoją drogą, kojarzę że ten mem pochodzi z USA-my w Europie mamy bardziej zaawansowane rozumienie wolności słowa (wyrok ETPCZ w sprawie Ozgur Gundem p. Turcji):
The Court recalls the key importance of freedom of expression as one of the preconditions for a functioning democracy. Genuine, effective exercise of this freedom does not depend merely on the State's duty not to interfere, but may require positive measures of
Lewakiem być
W ostatnich dniach mirko zrodziło dyskusję o sytuacji i przyszłości lewactwa – tego lokalnego i globalnego. Dyskusja wprawdzie miała charakter szczątkowy, uczestników zaś niewielu, niemniej jej temat zdaje się doniosły, toteż szkoda, aby umarła ona gdzieś w odmętach komentarzy pod wpisem, który, trzeba przyznać, wcale potrzeby tej dyskusji nie sugerował. Zasadniczo sama potrzeba tej dyskusji też jest jej przedmiotem, gdyż nie dla każdego lewica ma problem, wszak widać jasno po
W ostatnich dniach mirko zrodziło dyskusję o sytuacji i przyszłości lewactwa – tego lokalnego i globalnego. Dyskusja wprawdzie miała charakter szczątkowy, uczestników zaś niewielu, niemniej jej temat zdaje się doniosły, toteż szkoda, aby umarła ona gdzieś w odmętach komentarzy pod wpisem, który, trzeba przyznać, wcale potrzeby tej dyskusji nie sugerował. Zasadniczo sama potrzeba tej dyskusji też jest jej przedmiotem, gdyż nie dla każdego lewica ma problem, wszak widać jasno po
- 3
@shadowboxer:
W takim razie pozwolę sobie zapytać-co zarzucasz tej pozycji? Sam jej jeszcze nie czytałem, ale stoi u mnie w kolejce, bo faktycznie polska lewica często się do niej odwołuje.
Nie chce mi się rozpisywać, więc uzasadnię oddzielnie, jakby kto pytał: Prześniona rewolucja
W takim razie pozwolę sobie zapytać-co zarzucasz tej pozycji? Sam jej jeszcze nie czytałem, ale stoi u mnie w kolejce, bo faktycznie polska lewica często się do niej odwołuje.
- 2
@shadowboxer: @villard
Dzięki. Czyli podobny problem jak u Sowy i, obawiam się, Leszczyńskiego (tu zarzut może być nietrafny, ale komentarze jakie na razie widziałem u historyków to sugerują).
Wydaje mi się, że wpisuje się to jakoś w
dużo rozważań hipotetycznych, za mało historycznych, a przede wszystkim za mało danych. warstwie historycznej Leder niemal w całości oparł się na książkach Miłosza i Śpiewaka, czyli zbudował panoramę eseistyczną, ale nic więcej
Dzięki. Czyli podobny problem jak u Sowy i, obawiam się, Leszczyńskiego (tu zarzut może być nietrafny, ale komentarze jakie na razie widziałem u historyków to sugerują).
Wydaje mi się, że wpisuje się to jakoś w
W wyborach parlamentarnych w 1922 roku w Polsce zagłosowałbym na:
- Związek Ludowo-Narodowy 8.5% (4)
- Polska Partia Socjalistyczna 38.3% (18)
- PSL "Piast" 14.9% (7)
- PSL "Wyzwolenie" 8.5% (4)
- Blok Mniejszości Narodowych 8.5% (4)
- PSL - Lewica 4.3% (2)
- Narodowa Partia Robotnicza 4.3% (2)
- Związek Proletariatu Miast i Wsi 10.6% (5)
- Inny wybór (napisać jaki w komentarzu) 2.1% (1)
- 0
@KijwSzprychy:
PSL "Wyzwolenie". Zaproponowali najlepszego prezydenta w historii Polski, Gabriela Narutowicza.
PSL "Wyzwolenie". Zaproponowali najlepszego prezydenta w historii Polski, Gabriela Narutowicza.
- Lublin/Warszawa
#prawactwotoklamstwo #propaganda #neuropa
O ja #!$%@?ę.