Mam taki problem @eoneon jak wierzycie, że boga nie ma, to nie ma niczego co by was wstrzymywalo przed wykorzystywaniem kazdego, omijaniem prawa i bycia w uproszczeniu zlym do szpiku kostnego - nie ma mechanizmu ktory by mogl stopowac inteligentna samoswiadoma jednostke - czy sie myle? #ateizm
Przed chwilą słuchałem wywiadu z prof. Ewą Łętowską w TOK FM. Ta pisowska propozycja zniesienia prawa do odmowy mandatu jest jeszcze bardziej popieprzona, niż nam się wydaje. Chodzi o sytuację, gdy policjant wystawił nam niesłuszny mandat, a my w sądzie zamierzmy udowodnić swoją niewinność:
1) Na dostarczenie dowodów swojej niewinności mamy tylko 7 dni. Czy zwykły obywatel w 7 dni da radę zdobyć np. nagranie z każdego monitoringu, to sami sobie
@lewoprawo: Ta nowela jest niezłym bublem i widać, że jej twórcy nie bardzo rozumieli co chcą osiągnąć. Być może w praktyce ten model będzie znacznie mniej "opresyjny" (chyba wbrew intencjom autorów). Bo nie usuwa ona domniemania niewinności. Ciężar dowodu wciąż spoczywa na oskarżycielu, pozostaje zasada, że obwiniony nie ma obowiązku dowodzenia niewinności. Teoretycznie zupełnie wystarczające będzie nawet najbardziej lakoniczne odwołanie-wciąż to oskarżyciel będzie musiał udowodnić winę, tak jak teraz.
Jakkolwiek jestem od lat przerażony de facto "gwarantowaną" błyskawiczną faszyzacją wszystkich otwartych platform dyskusyjnych i szalejącymi po nich fake newsami, które dają prędzej czy później władzę antyoświeceniowym siłom opartym na resentymencie i emocjach i podsycanych przez bóg raczy wiedzieć jakie siły zewnętrzne, to czuję się w obowiązku przyznać, że wobec ostatnich wydarzeń czuję sporą ambiwalencję.
Po pierwsze dlatego, że cyberkorpy nie były odważne przez lata
od ewentualnych banów naprawdę powinna być jakaś ścieżka odwoławcza, np. Trump powinien móc iść do sądu, który to stwierdzałby, czy jego konto sieje istotnie fake newsy i nienawiść
Możliwość dowolnego rozporządzania swoją własnością, czy to "dotykalną" czy wirtualną, jest podstawowym i niezbywalnym prawem każdego podmiotu
Art. 31 ust. 3 Konstytucji i niezbywalne prawo robi brrr.
Możliwość dotarcia do wyborców czy, szerzej, odbiorców treści, za pośrednictwem cudzej własności, podkreślam, nie jest prawem, a przywilejem - a przywileje mają to do siebie, że mogą być cofnięte
Tyle że korpo nie robi tego za darmo, przeciwnie, trzepie na tym ogromną kasę,
nie zmienia to fundamentalnej kwestii tego sporu, czyli IMO właśnie niezbywalnego prawa do zarządzania swoją własnością.
Niesłychanie rozbudowanym regulacjom są poddane firmy świadczące usługi telekomunikacyjne, kolejowe, dostarczające prąd, wodę czy gaz. Jeśli można było ich uregulować, to dlaczego mamy mieć problem z jakimiś ograniczeniami nałożonymi na takie giganty jak Facebook czy Twitter?
Własność nie jest nieograniczona. W polskim kodeksie cywilnym stoi, że jej granice wyznaczają zasady współżycia społecznego i takie
Wolność słowa znaczy, że rząd nie może Cie aresztować za to co mówisz. Wolność słowa nie zwalnia nikogo z odpowiedzialność za to co się mówi ani z krytyki wypowiedzianych słów. Wolność słowa nie znaczy, że wszyscy mają Ciebie słuchać albo dawać Ci platformę do wypowiedzi.
Jeśli zostałeś zbanowany z internetowego forum Twoja wolność słowa nie została naruszona, najprawdopodobniej złamałeś zasady panujące na tym forum.
@k1fl0w: @variv Swoją drogą, kojarzę że ten mem pochodzi z USA-my w Europie mamy bardziej zaawansowane rozumienie wolności słowa (wyrok ETPCZ w sprawie Ozgur Gundem p. Turcji):
The Court recalls the key importance of freedom of expression as one of the preconditions for a functioning democracy. Genuine, effective exercise of this freedom does not depend merely on the State's duty not to interfere, but may require positive measures of protection, even
W ostatnich dniach mirko zrodziło dyskusję o sytuacji i przyszłości lewactwa – tego lokalnego i globalnego. Dyskusja wprawdzie miała charakter szczątkowy, uczestników zaś niewielu, niemniej jej temat zdaje się doniosły, toteż szkoda, aby umarła ona gdzieś w odmętach komentarzy pod wpisem, który, trzeba przyznać, wcale potrzeby tej dyskusji nie sugerował. Zasadniczo sama potrzeba tej dyskusji też jest jej przedmiotem, gdyż nie dla każdego lewica ma problem, wszak widać jasno po
Nie chce mi się rozpisywać, więc uzasadnię oddzielnie, jakby kto pytał: Prześniona rewolucja
W takim razie pozwolę sobie zapytać-co zarzucasz tej pozycji? Sam jej jeszcze nie czytałem, ale stoi u mnie w kolejce, bo faktycznie polska lewica często się do niej odwołuje.
dużo rozważań hipotetycznych, za mało historycznych, a przede wszystkim za mało danych. warstwie historycznej Leder niemal w całości oparł się na książkach Miłosza i Śpiewaka, czyli zbudował panoramę eseistyczną, ale nic więcej
Dzięki. Czyli podobny problem jak u Sowy i, obawiam się, Leszczyńskiego (tu zarzut może być nietrafny, ale komentarze jakie na razie widziałem u historyków to sugerują).
Wydaje mi się, że wpisuje się to jakoś w podniesiony tu
#prawactwotoklamstwo #propaganda #neuropa
źródło: comment_16119609951iBt0Zfmc5Nc69dNQFkWPM.jpg
PobierzO ja #!$%@?ę.