Wchodzę do pociągu, zajmuję miejsce, do odjazdu jakieś 5 min. Nagle drzwi się otwierają i wpada jakiś ciapak. Cały zdyszany podbija do konduktora i zaczyna się dialog (co ciekawe potrafił się posługiwać łamaną polszczyzną): Ciapak: Dzień dobry, czy można bilet? Konduktor: Uuu nooo, troche późno Pan przyszedł, ale można. Ciapak wyjmuje kartę, ale zanim zdążył się odezwać konduktor powiedział, że nie można płacić kartą, niech
Robimy kapsułę czasu. Wszystkich plusujących wołam za dokładnie rok. Napiszcie pod tym wpisem jakąś wiadomość do siebie w przyszłości ( ͡°͜ʖ͡°) #glupiewykopowezabawy