Krzysiek i Julia za tydzień mieli brać ślub. Na huczne wesele zostało zaproszone niemal 200 osób.
Prawie wszystkie przyjaciółki Julii mówiły że ta, jest z nim tylko dla pieniędzy. (Krzyś był programistą i zarabiał 15k na miesiąc, miał własne mieszkanie, samochód) W końcu która dziewczyna wychodzi za mąż w wieku 22 lat? Nawet jej właśni rodzice również mieli takie zdanie lecz nie wtrącali się w jej wybory. Tak naprawde byli szczęśliwi, że znalazła w końcu tego jedynego. Rodzice pamiętali dobrze czasy liceum kiedy Julia miała za nic ich nakazy i zakazy. Bardzo martwili się że ich córka nie wraca na noc do domu, a najczęściej rano jest odwożona przez podejrzanych typów podejrzanymi, sportowymi autami (np. przednionapędowe, 120 konne Audi A4 avant w automacie, rocznik 2009 w dieslu). Kochający rodzice tłumaczyli to sobie, że to zwykły okres dojrzewania i każda młoda dziewczyna musi sie wyszaleć. Jakoś zdała te technikum fryzjerskie ala gdyby nie koledzy, których przyprowadzała na całonocne maratony zakówania przed ważnymi sprawdzianami raczej byłoby ciężko.
Z Krzyśka natomiast była żadna partia. Mimo 28 lat wyglądał na 35+. W dużej mierze powodowała to jego fryzura, a w zasadzie to co z niej zostało bo warto wspomnieć, że w tej nierównej bitwie rozgrywanej na Krzyśkowej głowie, kapitan Narwood przedzierał się już do IV linii. Rzadkie owłosienie twarzy, które bardziej przypominało włosy łonowe niż prawdziwy zarost również nie było najpiękniejsze. Dodatkowo lekki brzuszek, który nasz bohater obiecał Julii zrzucić od razu po ślubie. Te "drobne" niedoskonałości były niczym przy największym kompleksie Krzysztofa. Mianowicie chodzi o wzrost. 167cm było największym problemem tego chłopaka. W młodszym wieku przeżywał depresje z tego powodu. Bogu dzięki z dobrą radą przyszedł mu jakiś portal ze śmiesznymi obrazkami gdzie młody Krzysiek posłuchawszy złotych rad normalnych ludzi wyszedł z tej trudnej sytuacji. Wielu pytało jak tego dokonał. W tej kwestii był jak zamknięta księga. Kiedyś wspomniał coś o zimnych prysznicach i porannym bieganiu ale postanowił tą wiedze zachować dla siebie i nie zdradzać swojej recepty na sukces innym. Znajomi mówili że zamienił walenie konia na walenie pięścią w stół. Zapisał się do jakiejś fejsbukowej grupy wsparcia "Majstry...coś tam... gdzie jakiś poznański guru samodoskonalenia i kołczingu udzielał rad swoim podopiecznym. Był to jego ukochany nauczyciel (hiszp.: maestro).
@kemilk Napisz coś lepszego to wtedy porozmawiamy. Czekam do jutra, godzina 23.00. Bractwo przegrywu ilością plusów zdecyduje kto jest lepszym trubadurem.
Julia wracała właśnie wraz z grupą swoich przyjaciółek: Wiktorią, Andżelą i Klaudią, z protestu Black Lives Metter. Dziewczyny były dumne, że w otwarty sposób nie godzą się na niewolnictwo czarnoskórych w Poznaniu. Troche żałowały, że nie zostały dłużej na proteście ale jutrzejszy sprawdzian z chemii wymagał dużo nauki.
"- Dobra, ja wróce sama, muszę jeszcze sie wysikać" - powiedziała Jula swoim koleżankom i odłączyła się od grupki. Weszła do pobliskiej knajpy tylko po to by skorzystać z toalety. Może i troche głupio ale to właśnie jest wolność. Kto miałby jej niby zabronić? "- Durne wymysły społeczne, przecież nie ma czegoś takiego jak płeć!" - pomyślała stojąc przed dwoma drzwiami toalet: jedną dla kobiet a drugą dla mężczyzn. Na przekór mężczyznom wybrała ich toalete.
@Zoliborskaskoda zapraszam do mojej pierwszej pasty tam troche jest o przegrywach dwoch z Morenki Pietrku i Adasiu xDD ale bede musiał coś stricte z przegrywem napisać
Mireczki, pijcie ze mną kompot! W końcu los się do mnie uśmiechnął. Po 26 latach przmusowego celibatu udało mi się znaleźć swoją szarą myszkę dla anonka! To moja sąsiadka. Znamy się jeszcze z podwórka. Do tej pory raczej tylko na cześć-cześć, bo moja stuleja mentalna była zbyt mocna by się przełamać i zagadać. Na szczęście odkąd uderzyłem pięścią w stół, zacząłem praktykować #nofapchallenge #zimnyprysznicchallange i #medytacja
@Pol12345 pytam "hej chlopaki, wiecie gdzie mogę kupić kawe piernikową na mase i top tank DZIK na mase też?" Chlopaki zaprzyjaznoają sie ze mną bo sciągam do ich sklepu wielu kolegów. Połowa mojego gnazjum sie u nich zaopatruje. I tak zostaje ambasadorem marki Warszawski Kloc