@BigC: konto było wspólne, ja opłacałam kredyty i opłaty oraz robiłam zakupy ze swojej wypłaty wpływającej na to konto, jego wypłata szła na inne, do którego nie miałam dostępu. Musiałam tłumaczyć się z każdej złotówki, którą wydałam ze swojej wypłaty. Nie dokładał się do utrzymania domu, nie mogłam nic kupić bez jego akceptacji. Jak zabrakło na jedzenie to potrafił wyjechać i zostawić mnie bez środków na tydzień i mieć pretensje,
@nowywinternetach: no właśnie na początku jest pięknie, brakuje tylko jednorożców i smoków. Jazda zaczęła się jak razem zamieszkaliśmy, wtedy maska spadła i zonk, bo okazało, że to całkiem inna osoba. I to też nie z dnia na dzień, tylko stopniowo. Więc raz, że nie umiem chyba rozpoznać ludzi, a dwa że miękka faja jestem i mimo wszystko wierzę i póki mam siły to próbuje walczyć o te dobre chwile z
@nowywinternetach: jeśli dobrze rozumiem te pojęcia, to gdzieś pomiędzy, bo byli w sumie intelektualnie na podobnym poziomie do mnie. Tak samo jak materialnie czy jeśli chodzi o wykształcenie i możliwości rozwoju.