#zdrowie #rak #nowotwory
Minął już ponad tydzień od mojego przyjazdu do szpitala. Skończyłem właśnie komplet badań i wypisują mnie do domu.
Zanim jednak napiszę co u mnie, chciałem żebyście przeczytali o moim sąsiedzie z sali. Starszy pan, JB, był już kiedy przyjęli mnie na oddział (wtorek). Mało chodził, był przygłuchy, przyjmował tlen i kontaktował (nawet ograniał obsługę telefonu). Na początku nawet zagadywał. A już w sobotę, czekałem na korytarzu 2h, aż zgodnie z procedurami mogli wywieźć jego ciało. Kto z Was jest wierzący i ma ochotę, niech zmówi za niego "Wieczny odpoczynek" (lub odpowiednik). Wiem, że to szpital i takie rzeczy się dzieją, jednak obcowanie tak bezpośrednio z kostuchą mrozi krew w żyłach (zmarł obok mnie, kiedy ze słuchawkami na uszach oglądałem film w łóżku obok, dopiero pielęgniarka która przyszła zmienić kroplówkę się zorientowała).
A
Minął już ponad tydzień od mojego przyjazdu do szpitala. Skończyłem właśnie komplet badań i wypisują mnie do domu.
Zanim jednak napiszę co u mnie, chciałem żebyście przeczytali o moim sąsiedzie z sali. Starszy pan, JB, był już kiedy przyjęli mnie na oddział (wtorek). Mało chodził, był przygłuchy, przyjmował tlen i kontaktował (nawet ograniał obsługę telefonu). Na początku nawet zagadywał. A już w sobotę, czekałem na korytarzu 2h, aż zgodnie z procedurami mogli wywieźć jego ciało. Kto z Was jest wierzący i ma ochotę, niech zmówi za niego "Wieczny odpoczynek" (lub odpowiednik). Wiem, że to szpital i takie rzeczy się dzieją, jednak obcowanie tak bezpośrednio z kostuchą mrozi krew w żyłach (zmarł obok mnie, kiedy ze słuchawkami na uszach oglądałem film w łóżku obok, dopiero pielęgniarka która przyszła zmienić kroplówkę się zorientowała).
A
1.Truskawkowym
2.Kozim