#przegryw jem se jajowe
KrzyzowiecAlfred via Wykop
- 1
@tomekx11994: ale z ciebie jajcarz. No nie wyczymie
- 1
KrzyzowiecAlfred via Wykop
- 1
@Kulfonix: gram na nerwach
- 2
Zrobię sobie grzańca z butelki wina i pójdę spać #przegryw
KrzyzowiecAlfred via Wykop
- 1
Zaprawdę huopskie to i sprawiedliwe
KrzyzowiecAlfred via Wykop
- 0
Taki czas w roku
- 1
co byś wolał
- być w związku z grubą ale jednak w związku 25.3% (22)
- być sam jak dotychczas 74.7% (65)
KrzyzowiecAlfred via Wykop
- 0
@mr-dawid: to ty prawdziwej grubej nie widziałeś
- 0
twoje wynagrodzenie w pracy to;
- minimalna 10.3% (7)
- minimalna +premia 11.8% (8)
- neet 42.6% (29)
- średnia krajowa 35.3% (24)
KrzyzowiecAlfred via Wykop
- 1
@komuch92: renta + godziny
- 30
#przegryw obiad chuopski. Będę go jadł I oglądał minuta ciszy
KrzyzowiecAlfred via Wykop
- 6
@abuk123: zaprawdę huopskie to i sprawiedliwe
- 4
#przegryw
Policja wyprowadzała cie w kajdankach z mieszkania o 6 rano na oczach matki = oski
Policja wyprowadzała cie w kajdankach z mieszkania o 6 rano na oczach matki = oski
KrzyzowiecAlfred via Wykop
- 0
@Felixu: a kogo wyprowadzała?
KrzyzowiecAlfred via Wykop
- 1
@G06DbT: ok oski
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mam 20 lat, mieszkam na wiosce 150 osób. Jedyne kontakty społeczne jakich było mi dane doświadczyć były w liceum, miałem tam malutką grupkę znajomych z którymi się trzymałem, ale po maturze się rozeszliśmy (każdy dojeżdżał, mało szans na widzenie się poza szkołą). Teraz zacząłem studia, spodziewałem się w sumie nie wiem czego, ale miałem nadzieję, że będzie mi dane chociaż jakieś niezobowiązujące pogadanie z kimkolwiek, a spotykam się z przemilczeniem tego co mówię, ignorowaniem tego, bądź nawet ostrzejszymi reakcjami. Podczas podawania listy obecności do dziewczyny za mną uśmiechnąłem się do niej, a ta się skrzywiła. Uprzedzając, nie powiedziałem nic dziwnego/niestosownego... No i z tym się strasznie źle czuję, bo dosyć dbam o swoją prezencję, zanim poszedłem na te studia to schudłem i trenuję po 2/3 razy w tygodniu i uważam, że obiektywnie wyglądam nie najgorzej, mam dobrą linie włosów, w miarę symetryczną twarz, ubieram się schludnie, tak żeby podkreślić dobre cechy sylwetki. Największa wada to 175 cm wzrostu, czyli na dzisiejsze standardy nie dużo.
I teraz tak, całe życie samotnictwo mimo wychodzenia z inicjatywą, brak kumpli i niedoświadczenie nawet przysłowiowego trzymania za rękę, na pewno skutkują brakiem social skilli, ale nie jestem raczej jakiś dziwny w obyciu, staram się być sympatyczny. Na tyle ile sympatyczny może być człowiek którego nic praktycznie nie motywuje i już nie cieszy. Cierpię w skutek osamotnienia, coping nie pomaga, nie sprawia mi już przyjemności granie w gry, filmy, spacery, rysownie itd., rzeczy które kiedyś bardzo lubiłem i pozwalały przetrwać gorsze momenty.
Jestem cholernie zmęczony tym wszystkim, nie mam nikogo do porozmawiania, w domu mają na mnie w------e i nikt nie interesuje się moim stanem psychicznym. Każdego dnia budzę się i zasypiam zmęczony, 24/7 brain fog i uczucie oczu wbitych z przygnębienia głęboko w czaszkę. Często łapie się na tym, że nie mam ochoty dłużej czuć czegokolwiek, permanentne zgorzknienie. Najprzyjemniejsza czynność to odcięcie się od zmysłów np.poprzez spanie.
Coraz większa dysocjacja, nie mam pojęcia co robić. Czuje się jakby każdego dnia było coraz gorzej, i aż obawiam się pomyśleć czym może się skończyć taka wegetacja.
Mam 20 lat, mieszkam na wiosce 150 osób. Jedyne kontakty społeczne jakich było mi dane doświadczyć były w liceum, miałem tam malutką grupkę znajomych z którymi się trzymałem, ale po maturze się rozeszliśmy (każdy dojeżdżał, mało szans na widzenie się poza szkołą). Teraz zacząłem studia, spodziewałem się w sumie nie wiem czego, ale miałem nadzieję, że będzie mi dane chociaż jakieś niezobowiązujące pogadanie z kimkolwiek, a spotykam się z przemilczeniem tego co mówię, ignorowaniem tego, bądź nawet ostrzejszymi reakcjami. Podczas podawania listy obecności do dziewczyny za mną uśmiechnąłem się do niej, a ta się skrzywiła. Uprzedzając, nie powiedziałem nic dziwnego/niestosownego... No i z tym się strasznie źle czuję, bo dosyć dbam o swoją prezencję, zanim poszedłem na te studia to schudłem i trenuję po 2/3 razy w tygodniu i uważam, że obiektywnie wyglądam nie najgorzej, mam dobrą linie włosów, w miarę symetryczną twarz, ubieram się schludnie, tak żeby podkreślić dobre cechy sylwetki. Największa wada to 175 cm wzrostu, czyli na dzisiejsze standardy nie dużo.
I teraz tak, całe życie samotnictwo mimo wychodzenia z inicjatywą, brak kumpli i niedoświadczenie nawet przysłowiowego trzymania za rękę, na pewno skutkują brakiem social skilli, ale nie jestem raczej jakiś dziwny w obyciu, staram się być sympatyczny. Na tyle ile sympatyczny może być człowiek którego nic praktycznie nie motywuje i już nie cieszy. Cierpię w skutek osamotnienia, coping nie pomaga, nie sprawia mi już przyjemności granie w gry, filmy, spacery, rysownie itd., rzeczy które kiedyś bardzo lubiłem i pozwalały przetrwać gorsze momenty.
Jestem cholernie zmęczony tym wszystkim, nie mam nikogo do porozmawiania, w domu mają na mnie w------e i nikt nie interesuje się moim stanem psychicznym. Każdego dnia budzę się i zasypiam zmęczony, 24/7 brain fog i uczucie oczu wbitych z przygnębienia głęboko w czaszkę. Często łapie się na tym, że nie mam ochoty dłużej czuć czegokolwiek, permanentne zgorzknienie. Najprzyjemniejsza czynność to odcięcie się od zmysłów np.poprzez spanie.
Coraz większa dysocjacja, nie mam pojęcia co robić. Czuje się jakby każdego dnia było coraz gorzej, i aż obawiam się pomyśleć czym może się skończyć taka wegetacja.
KrzyzowiecAlfred via Wykop
- 0
@mirko_anonim: brzmi jak huop ale pewności nie mam
- Lubię placki
#przegryw #blackpill