Opowieści z I Kliniki Śmieszkowania
Z archiwum I Kliniki Śmieszkowania. Była godzina piąta nad ranem. Docent Dobrzański kołysał się leniwie na fotelu w swoim gabinecie popijając kolejną już tej nocy kawę. Mrok zaczynał powoli ustępować pola światłu wschodzącego słońca, a do brzęczenia jarzeniówek dołączył się stukot kapci...
z- 0
- #
- #
- #
- #
- #
- #