W nawiązaniu do wpisu sprzed prawie 7 miesięcy: po całej serii zwrotów akcji: licytacjach komorniczych, bitwach z sądami, pertraktacjami z syndykiem oraz gonitwą po kredyt, stałem się ostatecznie właścicielem wymarzonego domu. Dla krzewienia wiedzy w internecie, postanowiłem opisać jak przebiegały te perypetie, bo może ktoś z was będzie także próbował kupić nieruchomość przez licytacje komornicze i / lub na przetargach u syndyka. Niestety wyszła dość długa lektura, którą musiałem rozbić na dwa wpisy. To jest część pierwsza.
PRELUDIUM
Dwa lata temu postanowiliśmy z różowym kupić wreszcie jakieś większe lokum. Krótki rzut oka na ceny mieszkań deweloperskich, a szczególnie po porównaniu ceny do tego co oferowały, spowodowały generalny skręt kiszek. Niewielkie mieszkanka, z miejscami garażowymi w hali, z małymi balkonami i bez choćby kawałka ogrodu, za astronomiczne pieniądze. Takie bardziej pasujące do naszych wymagań były poza naszym zasięgiem. Strzelił nam do głowy przewrotny pomysł - POBAWMY SIĘ W LICYTACJE KOMORNICZE, bo co przecież może pójść nie-tak...? ( ͡° ͜
PRELUDIUM
Dwa lata temu postanowiliśmy z różowym kupić wreszcie jakieś większe lokum. Krótki rzut oka na ceny mieszkań deweloperskich, a szczególnie po porównaniu ceny do tego co oferowały, spowodowały generalny skręt kiszek. Niewielkie mieszkanka, z miejscami garażowymi w hali, z małymi balkonami i bez choćby kawałka ogrodu, za astronomiczne pieniądze. Takie bardziej pasujące do naszych wymagań były poza naszym zasięgiem. Strzelił nam do głowy przewrotny pomysł - POBAWMY SIĘ W LICYTACJE KOMORNICZE, bo co przecież może pójść nie-tak...? ( ͡° ͜
![q.....q - W nawiązaniu do wpisu sprzed prawie 7 miesięcy: po całej serii zwrotów akcj...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/comment_rnMeaSD444NfE6Xm6qkgd8HW75RYIzYQ,w400.jpg)
źródło: comment_rnMeaSD444NfE6Xm6qkgd8HW75RYIzYQ.jpg
Pobierz
Szczególnie interesujący jest pierwszy przypadek - mężczyzna, który źle się poczuł już 1 grudnia. Oznacza to, że musiał się zarazić pod koniec listopada. Mężczyzna ten nie bywał na targu rybnym i nie był krewnym lub sąsiadem pozostałych chorych. To zaś wskazuje na to, że być może przeoczono pierwotne źródło. Targ rybny mógł się stać wtórnym źródłem zarażenia, gdy któryś ze sprzedających zaraził się w innym miejscu lub od klienta. Potem sprzedając w tym miejscu przez kolejne dni zaraził innych sprzedawców a od nich zarażali się klienci. Równocześnie mógł trwać alternatywny łańcuch transmisji, stąd zachorowania u osób nie odwiedzających targowiska. Będzie to pewnie jeszcze sprawdzane, w mieście są też inne targowiska z żywymi zwierzętami.
10 grudnia objawy pojawiły się u trzech kolejnych osób, z czego jedna była na tym targu. Większość pozostałych przypadków została zgłoszona po 16 grudnia.
Kolejne przypadki postępowały stopniowo aż stłoczyły się w końcówce miesiąca. 30 grudnia informowano o 40 chorych na tajemniczą chorobę, dzień później już o 59. 2 stycznia wykazano u jednego z chorych koronawirusa i po przebadaniu pozostałych znaleziono go u 41 osób. Teraz podsumowano efekty zaobserwowane u tej grupy. Prawie połowa z nich chorowała na inne schorzenia przewlekłe, cukrzycę, nadciśnienie, problemy z krążeniem. Te osoby miały też cięższe objawy. Ostatecznie spośród 41 osób do końca trzech tygodni 28 pacjentów (68%) zwolniono po poprawie stanu - braku gorączki, braku wykrywania wirusa w wydzielinie z płuc - jeszcze 7 (17%) było leczonych a zmarło 6 (15%). Ponieważ mediana wieku chorych wynosiła 49 lat, to przypuszczalnie śmiertelność w populacji ogólnej, a więc młodszej i mniej chorej, jest niższa.
źródło: comment_aTzjQIc26A5pHFFlvCeL6dYWUKl6uuYF.jpg
Pobierz