Siema Mirko #rozdajo na dzień dobry.
Z okazji otwarcia sklepu z pierścionkami zaręczynowymi i innymi wyrobami ze złota, mamy do rozdania dla Mireczków :
- 2 srebrne łańcuszki męskie do wyboru splot figaro albo kostka,
a dodatkowo dla #rozowepaski
- „celebrytka” (taki zintegrowany łańcuszek z wisiorkiem - jak w poprzednim rozdajo)
Z okazji otwarcia sklepu z pierścionkami zaręczynowymi i innymi wyrobami ze złota, mamy do rozdania dla Mireczków :
- 2 srebrne łańcuszki męskie do wyboru splot figaro albo kostka,
a dodatkowo dla #rozowepaski
- „celebrytka” (taki zintegrowany łańcuszek z wisiorkiem - jak w poprzednim rozdajo)
Wyobraźmy sobie, że to inna kategoria filmów przyrodniczych jest promowana. Dajmy na to fetyszyści używanej bielizny zaczynają pisać o tym książki, kręcić filmy fabularne. Wszędzie o tym gadają i to promują. Idziesz do księgarni, biblioteki, a tam pełno książek na ten temat. W kinach mnóstwo plakatów, seansów filmu "50 odcieni spranych gaci". W mediach wszędzie o tym piszą. Przeglądasz sobie wiadomości ze świata, a tam znowu o gaciach. Idziesz do marketu na zakupy, a tam nic innego jak promocja książki i soundtracku z filmu. Na Facebooku szał, ludzie oznaczają się i zapraszają na premierę najnowszego filmu. Nieśmiało piszesz, że tego typu cię nie interesują, a tego typu produkcje promują szkodliwe wzorce, "aLe to pszeciesz HiStoria o MioSci, jaq cI sie to morze nie podoBac?", odpowiadają oponenci. Wszędzie widzisz ludzi czytających książkę o gaciach, w autobusie, w kolejce do lekarza. Twoi znajomi z pracy/uczelni też o tym gadają. Twoja druga połówka kupuje bilety na seans i zmusza Cię do obejrzenia tego. Na urodziny dostajesz od kumpla komplet używanej bielizny. Musiałbyś schować się w piwnicy, bez dostępu do mediów i ludzi, żeby o tym nie słyszeć. I tak codziennie.
Po pewnym czasie jakimś dziwnym trafem zaczynają ci ginąć gacie. Kupiłeś już 6 opakowanie, które po wypraniu znowu zniknęło. W końcu przyłapujesz jakiegoś typa na kradzieży bielizny. Sprawca nierozumiejący powagi sytuacji tłumaczy się, że przecież to modne, że każdy tak robi i to lubi. Jaka jest różnica pomiędzy Zenobiuszem, który pod wpływem panującej mody zaczyna kraść gacie, a Mieczysławem myślącym, że gwałt jest spoko, bo przecież on jest przystojny, a kobiety to lubią? Zasadnicza. Zenobiusz to mało szkodliwy typ, który przez promowanie swojego fetyszu nikomu nic nie zrobi (najwyżej podpierdzieli komuś gacie), a Mieczysław może zrobić komuś realną krzywdę i zafundować traumę do końca życia. Nie dziwcie się, że ludzie mają dość produkcji, które promują niezdrowe relacje, obsesyjną kontrolę, gwałty i przemoc. Kiedyś kobiety zaczytywały się w harlequinach, oglądały telenowele. W tamtych bajkach protagonista przynajmniej był dżentelmenem, pisał wiersze, dawał kwiatki. Teraz promuje się przeciwieństwo takiego bohatera.
Nie
A tak na poważnie, czy Mariano, czy Ferdek - to nieistotne. Gwałt to gwałt, niezależnie od tego, co promują wynaturzone baby.
Komentarz usunięty przez autora Wpisu