Sprawa trwała długo ponieważ Pan B, kompletnie nie chciał wyjaśnić tego do końca. Doskonale rozumiem jego zdenerwowanie, ale rzucając umową w sklepie nie załatwimy takiej sytuacji skutecznie.
no co za knur, jeszcze klienta w dupe powinni calowac ze ich nie skarży o znieslawienie
@Mglisty: w tym wypadku nie musze myslec. sprzedawca odpowiada za towar, i w jego gestii bylo sprzedac telefon bez wad. w tym wypadku klient z winy sprzedawcy narazil sie na strate czasu i byl podejrzany o przestepstwo. jak dla mnie sprawa jest prosta
Co za bzdura, to nie rzecznik tylko niedorzecznik... Psim obowiązkiem salonu jest wydawać towar we właściwym opakowaniu zważając na to, że są tam te właśnie naklejki. Jak można żonglować towarem między pudełkami? Panie niedorzecznik, Play taki problem powinien wziąć na klatę a nie pokrętnie obarczać winą "pana B"... To wina wyłącznie sieci Play i gdyby ta miała krztę honoru to przeprosiła by "pana B" dołączając odpowiednie zadośćuczynienie. Ale nie... po co?
W sumie wykopie, ten wykop jeszcze bardziej podkreśla nieudolność play. Żeby w oficjalnym salonie sprawdzać, czy z tel wszystko jest w porządku i jeszcze mieć wonty do klienta, że się zdenerwował..Co za asy.
"Pan B nie omieszkał podzielić się swoimi negatywnymi emocjami z pracownikami salonu, zignorował propozycję pomocy w wyjaśnieniu sytuacji"
Pracownik się pomylił, a klient zamiast pomóc i sobie i salonowi - w wyjaśnieniu skąd się wogóle wziął u nich kradziony telefon - wolał się awanturować...
Pewnie jakby był spokojny to załatwione by to było szybko i sprawnie, a my nawet byśmy o tym nie wiedzieli...
@Merlinek: Ta wjazd mu na chate zrobiła policja, reputacje wśród sąsiadów zepsuli, a facet miał przyjść po 20 h na dołku i spytać łaskawie, żeby mu to wyjaśnili.
Komentarze (101)
najlepsze
no co za knur, jeszcze klienta w dupe powinni calowac ze ich nie skarży o znieslawienie
Który z was był pierwszy? Bo nie wiem, którego rzecznika zaminusować ;)
Gdyby nie przyłazili i czegoś od nas nie kupowali NIC by się nie stało!
Taki komentarz dodałem na play stronie. Zobaczymy czy długo powisi.
Zakop,
Poza tym - skąd wiesz czy ktoś kogoś przepraszał czy nie? Byłeś tam?
przeprosić Pana Zbigniewa Szambelana za zaistniałą sytuację i
nieprzyjemności jakiego go spotkały.
Jednocześnie chciałabym zaznaczyć, że w salonie zostały zamienione telefony
tej samej
marki w pudełkach, a żaden z telefonów nie był telefonem pochodzącym z kradzieży.
Artykuł, choć z założenia powinien być obiektywny, niestety w swojej treści
pomija działania jakie podjęli pracownicy w celu wyjaśnienia sprawy.
Chciałabym zapewnić, że tak jak w
Pracownik się pomylił, a klient zamiast pomóc i sobie i salonowi - w wyjaśnieniu skąd się wogóle wziął u nich kradziony telefon - wolał się awanturować...
Pewnie jakby był spokojny to załatwione by to było szybko i sprawnie, a my nawet byśmy o tym nie wiedzieli...