Kiedyś znajomy wrzucił sobie zdjęcia z pracy w Carrefourze (warzywa przerzucał) na portal społecznościowy (grono), naprawdę zastanawiam się co ludźmi kieruje...
@Ragnarokk: pracowałem w Polsce jako informatyk, teraz pracuję na budowie w Holandii i zarabiam jakieś 6 razy więcej. W mojej firmie musiałem znać Photoshopa, Flasha, HTML, PHP i parę innych rzeczy, czyli powiedzmy sobie jakieś 3 lata nauki. Żeby robić na budowie w Holandii musiałem nauczyć się gipsować - 2 tygodnie nauki.
licealisto chcesz iść na śmieciowy kierunek? jeśli nie masz bogatych starych to palnij się czymś w łeb...czeka cię twarde życie, pełne pretensji i wyrzeczeń. najpewniej poskutkuje to karierą magazyniera gdzieś w jakiejś imigranckiej dziurze w UK...po stokroć lepiej jest olać studia całkowicie niż pchać się na jakiś shit...załóż firmę, kształć się we własnym zakresie. jestem jeszcze w stanie zrozumieć tych co idą na takie kierunki bo po prostu chcą pobalować, przedłużyć młodość,
Czy musimy wiecznie wracać do problemu znalezienia pracy w zawodzie po studiach? Rynek kreuje podaż. Niestety, wiele uczelni kreuje kierunki wbrew podaży rynkowej i później jest jak jest. Co z tego że kształci się przyszłych bezrobotnych lub pracujących w nie swoim zawodzie, ważne że czesne wpływa lub dotacje z budżetu.
@Praptak: nie powinien, ale to wynika z mody na studiowanie. Polska edukacja celuje do dołu właśnie dzięki modzie na studiowanie. Wyższe wykształcenie powinno być czymś lepszym, czymś elitarnym, a u nas większość uczniów szkół ponadgimnazjalnych to licealiści, poziom matury jest zaniżany z roku na rok, studia można zrobić wszędzie i z każdego, nawet totalnie oderwanego od rzeczywistości kierunku. Do tego dochodzą setki uczelni o wątpliwym poziomie, w tym także państwowe różne
No właśnie, rynek kreuje. Popyt, podaż, konsumpcja. Człowiek podporządkowany potrzebom rynku. Gdzieś nam umknął cel edukacji i kształcenia. Bynajmniej nie powinien on być tożsamy z chwilowym brakiem pracownika o tym czy innym wykształceniu w trybach kapitalistycznej machiny.
Tyle warte jest wykształcenie dzisiaj , że nie wiem czy jest czym się chwalić. Połowa magistrów , licencjatów i innych stopni naukowych uległą znacznej dewaluacji , a ludzie których ze względu na stopień naukowy powinni prezentować sobą pewien rodzaj cech osoby wykształconej najczęściej ich nie prezentują , nie ma już intelektualistów...a jak są to najczęściej bez wykształcenia , albo giną gdzieś w odmętach rynku pracy , i potem dziwimy się , że
Dużo można mówić o poziomie naszych studentów, ale taki stan nikomu nie przeszkadza. Studenci się cieszą, bo mniej się uczą, rektor, bo ma więcej pieniędzy, przedsiębiorcom to i tak wszystko jedno, bo do nich sam zgłosi się jakiś rodzynek, którego sami po swojemu wyszkolą.
Komentarze (201)
najlepsze
Jak to możliwe, że w informatyce nie znalazłeś? Czy na budowie lepsza kasa?
No właśnie, rynek kreuje. Popyt, podaż, konsumpcja. Człowiek podporządkowany potrzebom rynku. Gdzieś nam umknął cel edukacji i kształcenia. Bynajmniej nie powinien on być tożsamy z chwilowym brakiem pracownika o tym czy innym wykształceniu w trybach kapitalistycznej machiny.
Ktoś ma jakieś wątpliwości co do tego, ile będzie zarabiać? :)
Ci co wybrali dobrze nie narzekaja na prace ... ba ! nie musza szukac bo to pracodawcy ich szukaja...
ale jak ktos swiadomie wybiera kierunek, po ktorym jest prawie pewne, ze nie znajdzie pracy no to coz...
W makdonalds spotkajmy się...