Ehh Colin, kierowcą WRC był wspaniałym, chyba najpopularniejszym na świecie (m.in. dzięki super grom które firmował swoim nazwiskiem). Szkoda że zginął tak tragicznie.
ależ oczywiście :) hipotezę że jest to najlepszy kierowca, wzmacnia też fakt że on zginął, jakby nie było, jego śmierć dodaje mu tak otoczkę splendoru, analogicznie jest z Arytonem Senną, także zginął i przez wielu jest uznawany za najlepszego kierowcę w f1, choć w tym sporcie nie dokonał tyle co Shumacher.
Nie to żebym umniejszał umiejętnościom tym dwóm kierowcom, ale coś takiego jest
Widział ktoś fragmenty rajdów z lat 80-tych. Ponad 500-konne potwory mknące przez morze gapiów? To byli prawdziwi twardziele. Taki Walter Rohl do pary z Michele Mouton (kobieta! - prowadziła Audi Quattro S1). IMHO - Collin McRae - Debeściak "Nowej Ery" - 300konnych WRC. Juha Kankkunen - Mistrz Rajdowego Oldschoola.
Ludzie lubili Colina, bo jeździł bardzo popisowo, szybko, jak mógł pojechać bokiem to jechał bokiem, jak była hopa, to nie zwalniał a jeszcze przyspieszył. Widać było jak lubi rywalizację, ta jego wściekłość jak musiał się wycofać z wyścigu.
Taki dzisiejszy Loeb to popierdółka, jeździ bardziej technicznie, byle mieć lepszy czas, niż dla przyjemności spragnionych popisowej jazdy kibiców, brakuje mu też tej ekspresji, tylko się lekko uśmiecha, brak emocji, jakby jechał na antydepresantach
Nie wiem czy większe, nie mierzyłem ;) ale też lubił pojechać pod publiczkę, no i Burns zawsze był w dobrym nastroju, pamiętam, że zawsze jak był z nim wywiad, w trakcie rajdu to się uśmiechał i żartował.
Dorobil sie takze Richard Burns, ale o nim slyszal malo kto nie interesujacy sie WRC, natomiast Colina zna caly swiat i kazdy sie nim zachwyca jakby dokonał cudow. Naprawde niechce mu umniejszac, bo nie interesuje sie rajdami na tyle zeby go oceniac, ale mam dziwne wrazenie, ze gdyby nie seria gier firmowana jego nazwiskiem to malo kto z poza swiata rajdow by o nim w ogole slyszal.
@delphiak: Może dlatego, że ten kierowca-----> Colin McRae, to właśnie fenomen, legenda, symbol i dla wielu osób najlepszy kierowca świata? W ogóle jak można porównywać przemysł motoryzacyjny dziś jak ten z czasów Colina?
Dobrze, tylko legendą i symbolem nie zostaje sie tak samemu z siebie, tylko przez jakies dokonania i osiagniecia. Dlatego pytam z ciekawosci czym tak wsławil sie Colin, czego brakuje innym kierowcom takim jak Loeb czy Makinen?
Komentarze (33)
najlepsze
Szukanie swojego auta po ewentualnej popijawie imprezowej, musiało być interesującym doświadczeniem.
Nie to żebym umniejszał umiejętnościom tym dwóm kierowcom, ale coś takiego jest
Taki dzisiejszy Loeb to popierdółka, jeździ bardziej technicznie, byle mieć lepszy czas, niż dla przyjemności spragnionych popisowej jazdy kibiców, brakuje mu też tej ekspresji, tylko się lekko uśmiecha, brak emocji, jakby jechał na antydepresantach
Dorobil sie takze Richard Burns, ale o nim slyszal malo kto nie interesujacy sie WRC, natomiast Colina zna caly swiat i kazdy sie nim zachwyca jakby dokonał cudow. Naprawde niechce mu umniejszac, bo nie interesuje sie rajdami na tyle zeby go oceniac, ale mam dziwne wrazenie, ze gdyby nie seria gier firmowana jego nazwiskiem to malo kto z poza swiata rajdow by o nim w ogole slyszal.
Dla