Nie taki kibol straszny, jak go malują

Obiektywny artykuł o kibicach i mediach. Nie faworyzuje żadnej ze stron, a przy tym pokazuje wiele ciekawych zjawisk.

[Rodowity_Lodzianin]

Nie chodzę na mecze bo mogą mnie zabić

[enzojabol]

@Rodowity_Lodzianin: Całkowicie słusznie. Najlepiej nie zbliżaj się na czy kilometry do stadionu w dniu meczu bo w Wyborczej pisali że tam biją wszystkich bez wyjątku.

[enzojabol]

@Breados: Też słusznie. Jaki rozsądny naród :)

[iryss]

ekhm i 1 i 2 i 4..."wśróóóód no-cnej-ciiii-szy głos się roz-cho-dzi: Wstaaaaa-ń-cie LE-GIooooo-ny Hapoel nad cho-dzi.

[iryss]

@enzojabol: 1977-1985 jakoś tak epoka Deyny później Topolskiego, Majewskiego, Dziekanowskiego kojarzysz? a co do przyśpiewki to na melodię kolędy idzie, w wersji oryginalnej o Arkę Gdynia chodzi :)

[enzojabol]

@iryss: Ja też bywałem, oj bywałem (nadal zresztą bywam chociaż już nie tak często) i tej przyśpiewki jakoś nie pamiętam w ogóle. Nie moje czasy widocznie :) (zacząłem chodzić jakoś w 2002 roku)

[ajuto00]

No okej, ale gdzie tu jakikolwiek obiektywizm? Najpierw autor zauważa, że jednak transparent jest "typową ultrasowską przedmeczową prowokację skierowaną w piłkarzy i kibiców drużyny przeciwnej" (Rozumiem, że skoro zachowanie jest typowe, to jest w porządku). A potem zachwycony meczem dziwi się komentarzom z GW, której prosemickość jest poza sferą dyskusji.

O ile autor ma prawo zachwycać się meczem i oprawą, o tyle GW ma prawo przyczepić się do transparentu, który, jak nie

[Sagittarius]

@ajuto00: Fajnie tyle że autorzy tego bloga albo dalej piszą albo pisali dla GW. Dlatego tym bardziej ten tekst jest warty uwagi.