@Mikolah: Ja pomyślałem.Czasem jak jest jakiś mecz zdarza mi się drzeć ryja oglądając go samemu przed kompem.Ale nie za często i nie za głośno.Ale się kajam
@gresiu12: To ja mam chyba jakieś szczęście do debili. W końcu się nauczyłem, że żeby w spokoju obejrzeć film to trza iść w ciągu tygodnia i to do południa (tak, wiem, czasem jest to niemożliwe). Tylko wtedy da się uniknąć telefonów, rzucania popcornem, rozmowie o dupie Maryni itp. A w premiery jak są całe sale pełne to już w ogóle rzeź. Choć czasem fajnie jak na horrorze jakaś kobita zacznie
Ja nawet w kościele na koncercie widziałem takiego buca. Zadzwonił mu telefon w trakcie koncertu, gość odebrał, powiedział: "Cześć. No co tam? Nie mogę teraz gadać - w kościele jestem. Zadzwoń za pół godziny. (...)". I to w cale nie był koniec rozmowy.
@majster_dioda: A propos naszego stand-upu, czy ktoś znający się bardziej w tej tematyce wyjaśni mi w czym tkwi fenomen Michała Kempy? Czy on uprawia jakąś alternatywno-hipsterską sztukę stand-upu, czy po prostu ja jestem prosty i wolę posłuchać Abelarda, Pazurę, Grabowskiego bądź Górskiego z KMN?
Dodałbym jeszcze tylko, że tam mógł wtrącić podczas "alfonsa" jakieś "kürwa", a na koniec czy coś do ryżu, mógł zaproponować kaszankę - ot taka kicha z krwią.
Oni są wszędzie, interaktywne buce, buczynie i bucątka. Najgorsi w sezonie letnim są ci mali gówniarze od rana do wieczora drące mordy w monotonnym skowycie do sąsiadek: maaamooooo, maaamooo... Starsza gmina zakłóca nocną ciszę głosząc urbi et orbi, że buc po napindoleniu się tanim piwskiem musi to po prostu robić nie grzesząc ani elokwencją ani zasobnym słownictwem... te qrwy są już nudne. Kosiarki to już pominę. Nawet psiarze nie mają litości o
@Slababateria: mnie nie musisz mówić, ja mam słuchawki.
Problem nie w sluchaniu z dystansu (bo kuźwa audiofilami ich nie nazwę skoro z nokii jadą) tylko w poczuciu jakiejś połamanej zajebistości jaką wywtarza w tych maniusiach od smartfonów słuchanie muzy publicznie. Przysięgam jak coś we mnie pęknie puszczę Neurosis w coopie z Jarboe na megafonie z balkonu...
@Asharah: Od buca nie umkniesz... Ja myślałam że se spocznę na 2 tygodnie u Babci na wiosce w ciszy, zefirach i śpiewem ptasząt z niebios. Uja! Sasiedzi kosili trawę, przy czym nie robili tego w pełnym synchro tylko na sztafetkę: jeden kończył drugi rozpoczynał. Kosiary kosiły od poniedziałku do soboty, za to w niedzielę ksiądz napieprzał dzwonkami. Sąsiedzi nie mają dzieci, to są małe s*urwysynki, które zachowują się jeszcze gorzej
Widzę, że nie tylko ja mam problem z porannym hałasem. Jeszcze szczekające psy i dzieci na podwórku są do zniesienia, ale zastanawia mnie czemu muszą kosić trawę o 6 rano?! Czemu muszą używać młotów pneumatycznych ulicę dalej kilka minut po siódmej?! Czemu sąsiad od miesiąca nap$@$!$#a młotkiem w ścianę, mimo że wszyscy już dawno zdążyli się wprowadzić i urządzić? Co on k@!%a wbija jednego gwoździa tyle czasu? No ma-sa-kra.
@Matias: Jeżeli nie wiesz, to już Cię uświadamiam - ludzie pracują już od 6 rano. Nie wszyscy mają taką wygodną sytuację życiową, że siedzą w biurze dopiero od 10.
@Matias: Jeżeli chodzi o lato, to z rana jest chłodniej, niż w południe, więc ludzie zaczynają pracę wcześniej, żeby nie pracować gdy jest najgoręcej :)
Najlepsze, ze ci goscie od muzyki sa dumni z tego co robia i chyba nie zdaja sobie sprawy jak innych takie cos wk@#@ia. Widac to na portalach typu demotywatory gdzie pojawia sie czasami obrazki z tekstem "mam nowy wzmacniacz caly blok o nim wie", "mam nadzieje, ze sasiad lubi dubstep" itp.
Mnie najbardziej irytują ludzie, którzy zawsze chcą pogadać o dupie-marynie przy załatwianiu każdej sprawy. Skromna ilość słów jest zazwyczaj o wiele fajniejsza, niż paplanie o wszystkim i o niczym.
W kontaktach towarzyskich - spoko, ale zwierzanie się kelnerowi to niepotrzebne wkurzanie ludzi i marnowanie czasu.
@NoLajf: Wiem o czym mówisz. Kolejka na dziale mięsnym w osiedlowym markecie, ludzi w %%#%u, lampucera kupuje kiełbasę i nerfi sprzedawczynię: pani, a ta kiełbasa dobra jest? nie,nie ta, ta w lewo, ta bardziej w lewo, dobra ona jest?? Bo mój stary lubi taką, dobra ona jest??? a tamta, ta w prawo, lepsza jest od tej z lewa??"
Ja nie mam skilla na kontakty społeczne, w szkole mnie nie nauczyli
Komentarze (84)
najlepsze
Ja nawet w kościele na koncercie widziałem takiego buca. Zadzwonił mu telefon w trakcie koncertu, gość odebrał, powiedział: "Cześć. No co tam? Nie mogę teraz gadać - w kościele jestem. Zadzwoń za pół godziny. (...)". I to w cale nie był koniec rozmowy.
Kempa:
Komentarz usunięty przez moderatora
Dodałbym jeszcze tylko, że tam mógł wtrącić podczas "alfonsa" jakieś "kürwa", a na koniec czy coś do ryżu, mógł zaproponować kaszankę - ot taka kicha z krwią.
Problem nie w sluchaniu z dystansu (bo kuźwa audiofilami ich nie nazwę skoro z nokii jadą) tylko w poczuciu jakiejś połamanej zajebistości jaką wywtarza w tych maniusiach od smartfonów słuchanie muzy publicznie. Przysięgam jak coś we mnie pęknie puszczę Neurosis w coopie z Jarboe na megafonie z balkonu...
W kontaktach towarzyskich - spoko, ale zwierzanie się kelnerowi to niepotrzebne wkurzanie ludzi i marnowanie czasu.
Ja nie mam skilla na kontakty społeczne, w szkole mnie nie nauczyli
Po prostu bałem się że sąsiedzi nie lubią