P2P nie wpływa negatywnie na sprzedaż legalnej muzyki
Coś dla wszystkich, którzy nie odróżniają kradzieży czy plagiatu pracy magisterskiej od ściągania muzyki i filmów - badania z Kanady.
![](https://wykop.pl/cdn/c3397992/orcus_1,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- 82
Coś dla wszystkich, którzy nie odróżniają kradzieży czy plagiatu pracy magisterskiej od ściągania muzyki i filmów - badania z Kanady.
Komentarze (82)
najlepsze
(skan jeden strony z wkładki do płyty pezet/noon - "muzyka poważna")
http://i34.tinypic.com/evat1s.png
Nielegalne jest wprowadzanie w obieg(to jest dość ostro karane wszędzie na świecie) i udostępnianie już wprowadzonej w obieg twórczości(co większość użytkowników P2P robi - świadomie lub nie).
Tak więc pogromco-idiotów nie próbuj robić z nas idiotów. Ściągając muzykę nie popełniamy przestępstwa.
taa...jasne. skoro nie ma korelacji między ilością słuchających a zyskami, najwyraźniej moja muzyka nie zasługuje na zyski. ot co! jeśli ktoś uzna, że zasługuje, to mi tych zysków dostarczy, a moja głowa w tym, żeby ów ktoś tak uznał. jeśli nie umiem tego zrobić to
Obecnie wygodniej mi ściągnąć dobrej jakości muzykę z P2P, nie chce mi się też "bawić" z przekładaniem krążków CD. Ale za to wspieram moich ulubionych artystów chodząc na ich koncerty i kupując ich gadżety. Uważam, że to dobra
Nie wiem kogo oni badali, ale 3/4 ludzi jakich znam ściąga muzykę z internetu. Tylko ściąga. Nie kupuje. W dzisiejszych czasach, szczególnie w Polsce zjawisko kolekcjonowania płyt jest niemal całkiem znikome. Owszem, chyba każda z osób kupujących płyty legalnie ściągnie czasem coś z p2p itp, właśnie w celu sprawdzenia materiału, żeby później móc z pewnością zakupić owy album. Ale nie oszukujmy się - takich ludzi jest coraz
Co ciekawe nie bylo w mediach sprawy o firmie, ktora by upadla z powodu piracenia jej produktow. Jedynie rozdmuchane statystyki gowno warte. Chcesz nie pieprzyc to uzyj jakis konkretnych argumentow a nie
Wciąż słychać, że ludzie ściągają piraty bo nie mają
Ciekaw jestem ilu wypowiadających się tutaj obrońców praw autorskich, zwolenników RIAA i przeciwników piractwa kupuje płyty?
Polecam tekst: http://pl.wikisource.org/wiki/Zapowied%C5%BA_%C5%9Bwiata_post-copyright
"Badacze stwierdzili, że nie ma różnicy pomiędzy użytkownikami P2P, a innymi ludźmi, jeżeli weźmie się pod uwagę ilość kupionych płyt. "
To czy istnieje pozytywna korelacja jest kontrowersyjne. Nawet jeśli to bardzo mała. Chodzi o to, że nie jest prawdą że to że ściągnę płytę z internetu powoduje to, że jej nie kupie. Artykuł mówi raczej:
Słucham muzyki elektronicznej i jeżeli nagrywam lub pobieram seta nagranego z jakiegoś radia internetowego, później dziele to na utwory przy pomocy cue to też jest kradzież?
Czy mogę trzymać nagrania z radia i TV na dysku, oraz komu mogę je pokazać?
Tak, jest to całkowicie dozwolone, jednak nie można z tego czerpać korzyści majątkowych.
(Partia Piratów)
A dalej nikogo już nie obchodzi czy dzielisz sobie ten plik na mniejsze, czy zmieniasz sobie tagi, czy kopiujesz do 20
A co z resztą? ;)
Boli mnie tylko piractwo komputerowe. A dlaczego? Bo gry to moja pasja, i szkoda mi troche, że coraz mniej wychodzi ich na mojego ukochanego pc'ta ; P
Chociaż PS3 i Xboxa360 posiadam też .. ; p
piractwo komputerowe działa na tej samej zasadzie. jak gry nie kupisz tylko ją zassiesz to raz że może Ci się bardzo spodoba i jednak odłożysz pieniądze, a dwa że nawet jeżeli absolutnie Cię nie stać to jest wartość dodana w tej postaci że powiesz znajomemu albo na sieci i oni może kupią == darmowa reklama, bo spiracenie gry wytwórnie nic nie kosztuje(i nie ważne co bredzą młoty
BREDNIA, BREDNIA, BREDNIA! Przez wieki najlepsze dzieła, perły kultury tworzyli ludzie nie z chęci zysku lecz z wewnętrznej potrzeby tworzenia. Najwięksi pisarze, malarze i muzycy często żyli w biedzie, a nawet żyjąc w dostatku byli na łasce mecenatu, niepewni następnego dnia. Twórczość wyższego rzędu nie
Sytuacją idealną był by zakup przez internet, za kilka złociszy zgarniając interesujący mnie utwór. Ale do tego nie dojdzie, bo jak wiadomo nie otwarto jeszcze w polsce Polskiego sklepu iTunes.
Co mi pozostaje? Niczym skończony d#!$! udać