"Urodziłem się, bo musiałem... mogłem urodzić się Francuzem albo Rosjaninem. Mogłem urodzić się w Pradze albo w Toronto. Jest jednak inaczej. Czy będę nad tym płakał?"
To co mnie martwi to fakt, ze to nie tylko sprawa rządu. Rząd nie musi byc z prawdziwego zdarzenia, to co i jak nalezy zmieniac podsuwaja organizacje pozarządowe, mowi się w prasie i telewizji. Co nie oznacza, ze jest latwo, jak nie PiS musi tworzyc koalicje - a ze kloci sie ze wszystkimi to zostaje Lepper i Giertych, a co z tego wyszlo? No wszystko sie posypalo. Teraz cale szczescie udalo sie stworzyc jakas stabilna koalicje, dziala jak dziala, ale ciesze sie ze coskolwiek robią. Pomijam juz fakt, ze PiS obecnie stoi z boku i na wszystko sra.
To co mnie martwi to fakt, ze rząd - niewazne ktory, nie ma wlasciwie mozliwosci do wziecia spraw w swoje rece, wziecia odpowiedzialnosci za kraj i poprowadzenia go w te czy inną strone - nawet jezeli zła. Premier wlasciwie nic nie moze, bo wprawdzie rządzi to i tak wszystkie ustawy przechodza przez sejm gdzie trzeba miec koalicje. Jak nie ma wiekszosci to nie przepchnie sie nawet najprostszej ustawy bo opozycji wręcz zalezy na tym, zeby przeszkadzac - niewazne kto i kiedy jest w opozycji, wazne zeby przeciwnikowi popsuc wszystko, w efekcie oczywiscie cierpi na tym kraj.
Inna sprawa, ze polityk to obecnie zawod - podstawą nie jest rządzenie, ale odpowiednia prezentacja w mediach. Podstawowym celem nie sa efekty pracy, a odpowiedni wizerunek. Przy okazji dobrze tez zepsuc wizerunek przeciwnika, jezeli jest sie w opozycji to dobrze jest skutecznie zablokowac propozycje przeciwnika. To co mnie smieszy to fakt, ze im wszystkim zalezy na dobru kraju a gdy przeciwnik chce puscic nawet dobra ustawe to sie na to sra i blokuje. Szczytem jest blokowanie przez PiS traktatu, ktorego sami negocjowali co wytykał Sarkozy - słusznie zresztą. Bo na zachodzie jest to smieszne zagranie, strasznie niepowazne. Jak mozna chciec dobra dla kraju jezeli psuje sie ten kraj jezeli tylko nie jest sie przy sterach? Czy tylko ja widze ironie?
Moze poczytaj sobie najpierw jak dlugo istnieje BMW. Poczytaj co robilo w czasie wojny. Poczytaj o planie Marschalla. Potem policz i wyjdzie Ci ze po teraz sie po prostu moze nie oplacac tworzyc np. wlasnej marki. Wiesz ilu nowych - NOWYCH - producentow samochodow powstalo w bogatszych krajach? Hm, no wlasnie.... Ciekawe czemu? Bo to za droga zabawa? Bo inni robia to lepiej? Bo nie tak prosto nadgonic ileś lat. Bo na
"Potem wracam do swojego BMW i nie mam już radia, bo choć u nas 96% społeczeństwa to Katolicy... to i tak co drugi to złodziej. I słyszę, że Straż Miejska będzie mogła używać radarów. Pewnie – a złodzieji będą przeganiać legalne bojówki Giertycha wyzywając wszytkich od antychrystów, ciot i pedałów a ja - jak zwykle, będę rozdeptywał psie gówna na chodnikach. Pytam – gdzie ja żyję?"
A ja mysle ze wszyscy tu i wiekszosc spoleczenstwa jest nadal skazona dawnym ustrojem. Nawet 15latkowie, jak? a wlasnie tym co widza w mediach, na ulicach. Ale jak ma byc inaczej skoro najmlodsi politycy nie schodza ponizej 25lat.(moze sa jakies wyjatki, nie wiem, nie sprawdzalem) Wychowali sie w tym, pewnie ktos powie ze gadam glupoty ale prawda jest taka ze w naszym kraju nie ma nikogo kto by pamietal czasy prawdziwej demokracji,
Komentarze (59)
najlepsze
To co mnie martwi to fakt, ze rząd - niewazne ktory, nie ma wlasciwie mozliwosci do wziecia spraw w swoje rece, wziecia odpowiedzialnosci za kraj i poprowadzenia go w te czy inną strone - nawet jezeli zła. Premier wlasciwie nic nie moze, bo wprawdzie rządzi to i tak wszystkie ustawy przechodza przez sejm gdzie trzeba miec koalicje. Jak nie ma wiekszosci to nie przepchnie sie nawet najprostszej ustawy bo opozycji wręcz zalezy na tym, zeby przeszkadzac - niewazne kto i kiedy jest w opozycji, wazne zeby przeciwnikowi popsuc wszystko, w efekcie oczywiscie cierpi na tym kraj.
Inna sprawa, ze polityk to obecnie zawod - podstawą nie jest rządzenie, ale odpowiednia prezentacja w mediach. Podstawowym celem nie sa efekty pracy, a odpowiedni wizerunek. Przy okazji dobrze tez zepsuc wizerunek przeciwnika, jezeli jest sie w opozycji to dobrze jest skutecznie zablokowac propozycje przeciwnika. To co mnie smieszy to fakt, ze im wszystkim zalezy na dobru kraju a gdy przeciwnik chce puscic nawet dobra ustawe to sie na to sra i blokuje. Szczytem jest blokowanie przez PiS traktatu, ktorego sami negocjowali co wytykał Sarkozy - słusznie zresztą. Bo na zachodzie jest to smieszne zagranie, strasznie niepowazne. Jak mozna chciec dobra dla kraju jezeli psuje sie ten kraj jezeli tylko nie jest sie przy sterach? Czy tylko ja widze ironie?
Ale
Najciekawszy kawałek.