Z wielkim zainteresowaniem, przeczytałem artykuł o Pana zarobkach na stronie internetowej TVN24.pl. Stwierdza Pan jednoznacznie że, "zarabiam za dużo". Jako patriota i osoba, która nie ma zamiaru emigrować na tzw "zmywak", niezwykle ciesze się że naszemu rodakowi tak dobrze powodzi się na obczyźnie. Jednak z wielkim bólem serca muszę stwierdzić, że nie każdemu uczciwo pracującemu obywatelowi naszego Państwa żyje się dostatnie. Ostatnie podwyżki podatków, największa inflacja od 10 lat, wysokie bezrobocie i zacementowany rynek pracy dla młodych, zmusił mnie do podjęcia pracy za 1200 zł netto miesięcznie. Niestety takie zarobki nie pozwoliły mi żyć samemu więc po 8 miesiącach wegetowania z powrotem musiałem wprowadzić się do rodziców. Mam nadzieje, że nie bierze mnie pan za przysłowiowego kopacza rowów, który po pracy ma jedynie ochotę wypić piwo i obejrzeć mecz. Oczywiście nie neguje tych ludzi bo sam pracowałem na budowie a także mój ojciec zanim nie musiał poddać sie operacji przeszczepu nerki. Szanuje tych ludzi, i to co robią, bo bez nich nie było by budynków, dróg, systemu kanalizacji i innych niezbędnych rzeczy które potrzebne są nam w życiu codziennym. Jednak jestem młodym i ambitnym człowiekiem, który w życiu chciałby prowadzić własną firmę,a nie skończyć jako pracownik fizyczny.
Mam 22 lata i swoją drogę naukową skończyłem na liceum bo stwierdziłem, że lepiej mieć doświadczenie niż papierek. Z natury jestem idealistą i od razu po liceum jako kierunek studiów wybrałem politologie zaocznie bo od kiedy sięgam pamięcią zawsze się tym interesowałem. Niestety nie mogłem pogodzić nauki z pracą więc zrezygnowałem z tej pierwszej. I tak od 4 lat pracuje dorywczo fizycznie ponieważ, żaden pracodawca za przysłowiowe biurko nie weźmie nikogo bez doświadczenia, a ja nie zdobędę doświadczenia bo żaden pracodawca mnie nie zatrudni. Więc koło eis zamyka. Jednakże pojawiło sie światełko nadziei. Od jutra czyli pierwszego lipca zaczynam prace w niemieckiej firmę z oddziałem w Szczecinie. Nie wymagali oni ode mnie lat doświadczenia czy wyższego wykształcenia, jedynie czego oczekiwali to otwarty umysł, bo to liczy się w biznesie.
Komentarze (51)
najlepsze
Z wielkim zainteresowaniem, przeczytałem artykuł o Pana zarobkach na stronie internetowej TVN24.pl. Stwierdza Pan jednoznacznie że, "zarabiam za dużo". Jako patriota i osoba, która nie ma zamiaru emigrować na tzw "zmywak", niezwykle ciesze się że naszemu rodakowi tak dobrze powodzi się na obczyźnie. Jednak z wielkim bólem serca muszę stwierdzić, że nie każdemu uczciwo pracującemu obywatelowi naszego Państwa żyje się dostatnie. Ostatnie podwyżki podatków, największa inflacja od 10 lat, wysokie bezrobocie i zacementowany rynek pracy dla młodych, zmusił mnie do podjęcia pracy za 1200 zł netto miesięcznie. Niestety takie zarobki nie pozwoliły mi żyć samemu więc po 8 miesiącach wegetowania z powrotem musiałem wprowadzić się do rodziców. Mam nadzieje, że nie bierze mnie pan za przysłowiowego kopacza rowów, który po pracy ma jedynie ochotę wypić piwo i obejrzeć mecz. Oczywiście nie neguje tych ludzi bo sam pracowałem na budowie a także mój ojciec zanim nie musiał poddać sie operacji przeszczepu nerki. Szanuje tych ludzi, i to co robią, bo bez nich nie było by budynków, dróg, systemu kanalizacji i innych niezbędnych rzeczy które potrzebne są nam w życiu codziennym. Jednak jestem młodym i ambitnym człowiekiem, który w życiu chciałby prowadzić własną firmę,a nie skończyć jako pracownik fizyczny.
Mam 22 lata i swoją drogę naukową skończyłem na liceum bo stwierdziłem, że lepiej mieć doświadczenie niż papierek. Z natury jestem idealistą i od razu po liceum jako kierunek studiów wybrałem politologie zaocznie bo od kiedy sięgam pamięcią zawsze się tym interesowałem. Niestety nie mogłem pogodzić nauki z pracą więc zrezygnowałem z tej pierwszej. I tak od 4 lat pracuje dorywczo fizycznie ponieważ, żaden pracodawca za przysłowiowe biurko nie weźmie nikogo bez doświadczenia, a ja nie zdobędę doświadczenia bo żaden pracodawca mnie nie zatrudni. Więc koło eis zamyka. Jednakże pojawiło sie światełko nadziei. Od jutra czyli pierwszego lipca zaczynam prace w niemieckiej firmę z oddziałem w Szczecinie. Nie wymagali oni ode mnie lat doświadczenia czy wyższego wykształcenia, jedynie czego oczekiwali to otwarty umysł, bo to liczy się w biznesie.
Pewnie