Nie jest jeszcze tak źle. Wczoraj dzwoniłem do Call center Cyfrowego Polsatu. Po 20 min konsultantka nie była w stanie rozszyfrować dlaczego nagle podniesiono mi abonament w trakcie trwania umowy terminowej. Dała mi numer telefonu o zgrozo na jakąś komórkę gdzie ktoś mądrzejszy miał rozwiązać mój problem. Po wykręceniu tego numeru na dzień dobry otrzymałem 15 sekundową serię bluzgów i przekleństw. Miły pan ,który odebrał w ten osobliwy sposób poprosił mnie abym
@szejas: dokładnie, ja dzwoniąc ostatnio ze zgłoszeniem awarii, rozmawiam z kobietą mówię jej co i jak, ona prosi o chwilkę cierpliwości ja czekam i rozmawiam z ojcem który przyjechał w odwiedziny, nagle w słuchawce słyszę kobietę która mówi mi, że ja nie jestem posiadaczem linii i ona chce rozmawiać z właścicielem, pytam się jej o co chodzi a ta się rozłącza !? LoL ?
Jako, że miałem przyjemność pracować na infolinii technicznej jednego z wiodących dostawców internetu (w firmie zewnętrznej, której nazwy nie będę zdradzał), a ponadto kończę studia na kierunku telekomunikacja także mogę dodać trzy gorsze od siebie patrząc z punktu osoby znającej się trochę na temacie.
1) Rekturacja. Przyjmowani są praktycznie wszyscy. Większością studenci i praktycznie tylko na umowę zlecenie. Mało ważne wykształcenie. Ogólna zasada wyznawana to chyba była taka, że do pracy zawsze
@przemorx: Dodam też coś od siebie, bo widzę, że kolega dawno tam nie był, a trochę się zmieniło. Na gorsze.
Z opowiadań starszych konsultantów wynika, że jeszcze parę miesięcy temu można było dość łatwo dostać premię i to nie małą (100-300zł) dziś są takie wymagania, że prawie nikt premii nie ma. Odsłuchiwane rozmowy mogą być super, sprawa załatwiona sprawnie, dobre rozpoznanie sprawy, przywitanie, zakończenie, proklienckie nastawienie, zostawił notatkę po rozmowie, ogólnie
@przemorx: kolega pracuje w call center dla Orange. Po miesiącu nadal wmawia ludziom, że 3G i HDSPA to najnowsze funkcje, a pytanie o pojemność baterii jest w stanie powiedzieć tylko tyle, że "długo trzyma" (chociaż nigdy nie miał telefonu w dłoni) lub że nie ma tego w systemie.
Nie wiem o co chodzi, ale te pierolone systemy to chyba najwieksza wymowka w kraju. Gdzie nie pójdę, to system nie pozwala, system
Call center to ogólnie burdel i syf. Teraz pracuję w takim świadczącym usługi firmy Orange. Ogólnie o nowych ofertach najpierw dowiaduję się z reklam w TV. System który zastosowany jest na tych komputerach z których dzwonimy działa tak, że szlag mnie trafia codziennie. Dzwonisz do klienta, ustalasz mu ofertę, a tu JEB: błąd serwera 500 i tak przez 30 min.
Już nie mówię o tym, że praktyki "wciskania" abonamentów klientom są co
@matrioshq: Dokładnie. To nie jest tylko problem Netii. Generalnie w Polsce wciąż kuleje ochrona konsumenta. Naleciałości z czasów PRL też robią swoje. Na rynku wciąż nie ma zbyt dużej konkurencji więc walka o każdego klienta nie wchodzi w rachubę. Czarę goryczy dopełnia system podatkowy który zmusza firmy do jak największego kombinowania (czyt. zatrudniania ludzi bez kwalifikacji na dane stanowisko za marne grosze, najczęściej na umowę zlecenie).
Znam kilka osób, które miały wątpliwą przyjemność też tam pracować. Ciekawe przeżycia z tego co się nasłuchałem.
W sumie, to w tym wykopie nic nadzwyczajnego nie ma. Ot, normalna praca na infolinii. Dzwonią do Ciebie słusznie wkurzeni ludzie, a Ty nie mogąc im w żaden sposób pomóc, musisz ich szablonowo potraktować jak idiotów. Wielu nerwowo nie wytrzymuje, stąd ta rotacja.
Coś o obsłudze klientów przez telefon wiem, dzięki M., mojej przyjaciółce. Pokazywała mi skrypty do obsługi, do znudzenia powtarzane te same sentencje i odwodzenie od rezygnacji klienta. Straszne...
Też mam neta w TP, chodzi jak chce i już przywykłam do tygodniowych przerw w dostawie.
Komentarze (117)
najlepsze
Dodatkowo napiszę że jeżeli kiedykolwiek narzekaliście na tepse to wraz z przejściem do neti będziecie narzekać 5 razy częściej.
Słowo klucz w Netii przy prawie każdej reklamacji to "awaria masowa".
niedługo kończy mi się umowa a ja
1) Rekturacja. Przyjmowani są praktycznie wszyscy. Większością studenci i praktycznie tylko na umowę zlecenie. Mało ważne wykształcenie. Ogólna zasada wyznawana to chyba była taka, że do pracy zawsze
Z opowiadań starszych konsultantów wynika, że jeszcze parę miesięcy temu można było dość łatwo dostać premię i to nie małą (100-300zł) dziś są takie wymagania, że prawie nikt premii nie ma. Odsłuchiwane rozmowy mogą być super, sprawa załatwiona sprawnie, dobre rozpoznanie sprawy, przywitanie, zakończenie, proklienckie nastawienie, zostawił notatkę po rozmowie, ogólnie
Nie wiem o co chodzi, ale te pierolone systemy to chyba najwieksza wymowka w kraju. Gdzie nie pójdę, to system nie pozwala, system
Już nie mówię o tym, że praktyki "wciskania" abonamentów klientom są co
Znam kilka osób, które miały wątpliwą przyjemność też tam pracować. Ciekawe przeżycia z tego co się nasłuchałem.
W sumie, to w tym wykopie nic nadzwyczajnego nie ma. Ot, normalna praca na infolinii. Dzwonią do Ciebie słusznie wkurzeni ludzie, a Ty nie mogąc im w żaden sposób pomóc, musisz ich szablonowo potraktować jak idiotów. Wielu nerwowo nie wytrzymuje, stąd ta rotacja.
Poza tym jako "pracownik" samemu jest się tam
Też mam neta w TP, chodzi jak chce i już przywykłam do tygodniowych przerw w dostawie.