Cała rzecz polega na efekcie, efektem w tym wypadku jest wykrycie "sprawcy". I tak naprawdę to policjanci w nosie mają czy ktoś pali czy hoduje. No ale nęci ich łatwość osiągnięcia efektu. Za złodziejem trzeba latać, z bandziorem się postrzelać, a studenta wystarczy poprosić o pokazanie kieszeni przed koncertem.
Komentarze (3)
najlepsze