Wilczy Szaniec! Jeden kopniak wystarcza, żeby zabić Niemca, 5 kopniaków rozwala czołg (z eksplozją), seria z karabinu w łeb nie robi nic, miliard bugów, kiełbasa rozwalająca ściany, psy uciekające przed rzeczoną kiełbasą, jeden lektor podkładający głos pod wszystkie postaci (żeńskie też), 9zł za grę... Polecam, mnóstwo śmiechu!
Gameplay z God Mode w powiązanych, ale fizyka w tej grze jest dokładnie taka sama i bez kodów.
@xircom2: Fabuła jest równie wspaniała, Hitler chce uciec sterowcem do Argentyny, żeby uniknąć kary za swe zbrodnie. Klaus rusza za nim w pościg. Dużo by opowiadać, w to po prostu trzeba zagrać!
Heh mi ten artykuł raczej przypomina inne polskie gry które z kolei były dość dobre: Wacki: Kosmiczna Rozgrywka oraz Skaut Kwatermaster. Kojarzy ktoś w ogóle te tytuły?
@MastaDJMax: A tam cycki. Pamiętacie Gorky 17? Taki polski Fallout to był, chyba jedna z pierwszych (jak nie pierwsza) polska gra, która ładnie się sprzedała w Stanach.
@NoLajf: Ja pamiętam Mistrzostwa Świata Korea Japonia 2002. Graficznie chyba podobna do EF2002, ale można było grać też zespołami klubowymi. Oczywiście brak jakichkolwiek licencji. :D Jeśli się nie mylę to mam jeszcze gdzieś CD z tymi grami.
@tabi1991: Ja pamiętam. Z braku dostępu do FIFY pogrywało się i w EF2002. Całkiem miło wspominam tą grę - nie była jakaś wybitna, ale można było przyjemnie pograć.
1. Choćbym nie wiadomo jak beznadziejny wystawił skład i tak zawsze maksymalnie dostane 5:0. A przecież np. w polskiej lidze padały nawet wyniki 9:0. Wynik tutaj nie zależy od tego czy jest się gościem czy gospodarzem.
2. Niemal każdy mecz (nie tylko mój) kończy się wynikiem n : 0 (gdzie: n={1,2,3,4,5}). Raz kiedyś zdarzy się wynik 3:2. Nigdy nie widziałem: 4:3, 5:2, 9:1, 4:4, 5:5.
@Nightmare16: Moim ulubionym bugiem tej gry był ten z wersji '98. Przy sprzedaży karnetów można było ustalić w miarę racjonalną cenę i wtedy kupowało je kila tysięcy wirtualnych kibiców. Gdy natomiast cenę karnetów ustalało się na 999999999 zł to zawsze znalazło się 2-3 frajerów, którzy je kupowali. Sprzedaż karnetów można było powtarzać co jakiś czas, więc był stały dopływ gotówki:) W ataku moim ŁKS-ie miałem Del Piero i Ronaldo, a w
@Boski_Szymon: Lepszy bajer był z edytowaniem pliku save. Otwierałeś sobie w notepadzie i w polu budżet wpisywałeś co chciałeś, normalnie zapisali tekstem i ładnie wszystko było widać ;]
Miałem "przyjemność" zagrać tylko w Snajpera, którego kupiłem za 20 dychy w empiku... Mało było gier o snajperach, a byłem podpalony po obejrzeniu paru filmów i graniu w CSa na taki klimat... Eh, okropna szkarada, finalnie przeszedłem na kodach, próbując nie wymiotować od monotonii, schematów i cienkiej jak barszcz strony technicznej gry (a było to z dobrych 5-6 lat temu).
@izzardPL: Ja także miałem przyjemność(?) grać w tę grę. Nie zapomnę do końca życia Chińczyków czyhających na gracza w jakiś kanałach i krzyczących co chwilę z niezbyt udanym chińskim akcentem "WIDZĘ GNOJA!"... :P
Komentarze (149)
najlepsze
Gameplay z God Mode w powiązanych, ale fizyka w tej grze jest dokładnie taka sama i bez kodów.
1. Choćbym nie wiadomo jak beznadziejny wystawił skład i tak zawsze maksymalnie dostane 5:0. A przecież np. w polskiej lidze padały nawet wyniki 9:0. Wynik tutaj nie zależy od tego czy jest się gościem czy gospodarzem.
2. Niemal każdy mecz (nie tylko mój) kończy się wynikiem n : 0 (gdzie: n={1,2,3,4,5}). Raz kiedyś zdarzy się wynik 3:2. Nigdy nie widziałem: 4:3, 5:2, 9:1, 4:4, 5:5.
3.
Grałem w to rok temu, niestety zaciąłem się w jakimś głupim momencie :P
choć dla mnie i tak jedną z najlepszych polskich gier do dziś zostaje Knights and Merchants: The Shattered Kingdom :)