@gray: W Polsce McDonald ręki nie przyłożył do otyłości, zwyczajnie jedzenie jest za drogie.
Gdy ktoś jest gruby to od opychania się tanimi batonami z dyskontów i maminych obiadków.
Odczepcie się od McDonalda, to fast food jak każdy inny, jedzenie tam nie jest dietetyczne, ale nie jest też trujące jak niektórzy sugerują. Często domowy obiad jest bardziej "niezdrowy".
Dokładnie. Ja rozumiem, że komuś nie odpowiada smak czy jakość. Może nie jeść. Czytałem dość rozbudowaną publikację na temat otyłości i podłego żarcia - pisali tam, że chemicznie nie ma większej różnicy pomiędzy żarciem za 200zł z luksusowej restauracji a badziewiem za 5zł. Różnica jest głównie w smaku. Oczywiście to pewne uproszczenie. Będzie różnica pomiędzy "zdrowym daniem jarskim" a tłustą bombką kaloryczną, i to bez względu na producenta i
Nie przesadzajmy, wszystko jest dla ludzi. Od dzieciaka szamałem cheesburgery, pizze i całą masę generalnie ultra-szkodliwego żarcia i jestem szczupły. Jedyne czego nigdy nie żarłem w nadmiarze to słodycze. Jakoś nigdy nie odczuwałem takiej potrzeby.
Otyłość ma 2 podstawowe przyczyny - 1. brak aktywności fizycznej, 2. chorobowo zaburzony metabolizm.
Mówi się, że jest gruby bo żre. Ale dlaczego żre, dlaczego chce i potrzebuje tyle żreć? Dlaczego go ciągnie do słodkiego? Moja prawidłowa masa nie jest moją zasługą. Ani to że nie jem słodkiego. Mój organizm się nie domaga. Mało tego - jak zjem za dużo czegokolwiek, organizm automatycznie robi czystkę (biegunka, w skrajnym przypadku wymioty). Nie mogę się spaść i jest to niezależne od mojej woli. Być może spasłbym się, gdybym włożył w to masę wysiłku.
@pies_harry: pogadamy jak będziesz miał ~30'tki :P ja do 25 roku życia mogłem żreć co chciałem i ile chciałem i było ok :P a teraz się oponka zrobiła mimo, że tygodniowo robię ~30km na rolkach, czasami dorzucam do tego basen i zawsze długie spacery z psem :P
Od wszystkiego można się uzależnić, serio. Żywność oparta na mięsie i tłuszczu nie jest ekstremalnie tucząca. Ekstremalnie tuczące są słodycze. Czytałem nawet, że produkty obfite w węglowodany mogą być bardziej szkodliwe dla niektórych osób od tłustej diety. (Za to tłusta dieta, tzw "dieta Kwaśniewskiego" jest uznawana za odchudzającą przez niektórych). Owszem, w hamburgerach masz wszystko, zawierającą masę węglowodanów białą bułę, słodki ketchup, tłusty kotlet i wysokokaloryczny ser (opcja cheese). Tyle, że jak od czasu do czasu coś takiego wszamiesz, to nie zauważysz żadnych negatywnych skutków (poza może jakimś dyskomfortem gastrycznym). A jak przesadzisz i będziesz jeść tego za dużo - to możesz nawet umrzeć - jak wykazał gość który zrobił o tym film. Lekarz kazał przerwać eksperyment. Nie dyskredytuję tego fimu, myślę, że jest wiarygodny, natomiast udowadnia on tezę, która wydawała mi się oczywista od początku: jeśli człowieka pozbawi się aktywności ruchowej i zróżnicowanego pożywienia - skończy się poważną chorobą. Gdyby zamiast produktów McDonalda wybrał produkty dowolnej cukierni, eksperyment trzeba by przerwać jeszcze szybciej. Mało tego - niektóre osoby mogłyby się tak samo pochorować od nagłego przejścia na dietę wegetariańską.
Co do "prozdrowotności", nie jestem pewien czy tak to reklamują. Na pewno prozdrowotne są miejsca, gdzie można stracić trochę kalorii przez
@HouseMPrawdziwy: że niby te wegetariańskie zdrowe? :> bulshit!
Tak samo "eko" żarcie, czy "dietetyczne płatki" i inne gówna - kiedyś szukałem musli z najmniejszą ilością dodatków w postaci cukru itp i po 30min w koszyku miałem płatki owsiane, kukurydziane i temu podobne, ale kupowane (np owsiane w dziale z mąką itp) daleko od stoiska "eko".
Komentarze (98)
najlepsze
dzieciak głodny >> pobiega/poskacze/cokolwiek >> dzieciak głodny
-Gabriel, why do you drink diet coke?
-So I can eat regular cake!
My też nie.
Zadajcie sobie teraz pytanie ile WY zrobiliście dla cudzych dzieci a ile Fundacja McDonalda
- Zakop informacja nieprawdziwa
To nie wina McDonalda, a głupich ludzi którzy pozwalają doprowadzić swoje dzieci do takiego stanu.
Sytuacja podobna do Bila Gatesa. Sporo ludzi mu jeździ "bo windows". Ale gościu robi dużo pozytywnych rzeczy.
Gdy ktoś jest gruby to od opychania się tanimi batonami z dyskontów i maminych obiadków.
Odczepcie się od McDonalda, to fast food jak każdy inny, jedzenie tam nie jest dietetyczne, ale nie jest też trujące jak niektórzy sugerują. Często domowy obiad jest bardziej "niezdrowy".
Mozesz takie jedzenie zrobic w domu.
Przestancie sugerowac, ze milony grubasow sa wynikiem restauracji czy fastwoodow.
Kazdy
Komentarz usunięty przez moderatora
Dokładnie. Ja rozumiem, że komuś nie odpowiada smak czy jakość. Może nie jeść. Czytałem dość rozbudowaną publikację na temat otyłości i podłego żarcia - pisali tam, że chemicznie nie ma większej różnicy pomiędzy żarciem za 200zł z luksusowej restauracji a badziewiem za 5zł. Różnica jest głównie w smaku. Oczywiście to pewne uproszczenie. Będzie różnica pomiędzy "zdrowym daniem jarskim" a tłustą bombką kaloryczną, i to bez względu na producenta i
Otyłość ma 2 podstawowe przyczyny - 1. brak aktywności fizycznej, 2. chorobowo zaburzony metabolizm.
Mówi się, że jest gruby bo żre. Ale dlaczego żre, dlaczego chce i potrzebuje tyle żreć? Dlaczego go ciągnie do słodkiego? Moja prawidłowa masa nie jest moją zasługą. Ani to że nie jem słodkiego. Mój organizm się nie domaga. Mało tego - jak zjem za dużo czegokolwiek, organizm automatycznie robi czystkę (biegunka, w skrajnym przypadku wymioty). Nie mogę się spaść i jest to niezależne od mojej woli. Być może spasłbym się, gdybym włożył w to masę wysiłku.
Ergo
Od wszystkiego można się uzależnić, serio. Żywność oparta na mięsie i tłuszczu nie jest ekstremalnie tucząca. Ekstremalnie tuczące są słodycze. Czytałem nawet, że produkty obfite w węglowodany mogą być bardziej szkodliwe dla niektórych osób od tłustej diety. (Za to tłusta dieta, tzw "dieta Kwaśniewskiego" jest uznawana za odchudzającą przez niektórych). Owszem, w hamburgerach masz wszystko, zawierającą masę węglowodanów białą bułę, słodki ketchup, tłusty kotlet i wysokokaloryczny ser (opcja cheese). Tyle, że jak od czasu do czasu coś takiego wszamiesz, to nie zauważysz żadnych negatywnych skutków (poza może jakimś dyskomfortem gastrycznym). A jak przesadzisz i będziesz jeść tego za dużo - to możesz nawet umrzeć - jak wykazał gość który zrobił o tym film. Lekarz kazał przerwać eksperyment. Nie dyskredytuję tego fimu, myślę, że jest wiarygodny, natomiast udowadnia on tezę, która wydawała mi się oczywista od początku: jeśli człowieka pozbawi się aktywności ruchowej i zróżnicowanego pożywienia - skończy się poważną chorobą. Gdyby zamiast produktów McDonalda wybrał produkty dowolnej cukierni, eksperyment trzeba by przerwać jeszcze szybciej. Mało tego - niektóre osoby mogłyby się tak samo pochorować od nagłego przejścia na dietę wegetariańską.
Co do "prozdrowotności", nie jestem pewien czy tak to reklamują. Na pewno prozdrowotne są miejsca, gdzie można stracić trochę kalorii przez
Tak samo "eko" żarcie, czy "dietetyczne płatki" i inne gówna - kiedyś szukałem musli z najmniejszą ilością dodatków w postaci cukru itp i po 30min w koszyku miałem płatki owsiane, kukurydziane i temu podobne, ale kupowane (np owsiane w dziale z mąką itp) daleko od stoiska "eko".