Patrick Kibangou nie krył swojego zamiłowania do putinowskiej Rosji czy do dyktatora Mugabe, mimo to od wielu lat jest działaczem Lewicy, która to wystawiła go w ostatnich wyborach samorządowych na swoich listach. Obecność takiego człowieka na listach to kpina z Polski i absolutna kompromitacja Lewicy, która z kolei uwielbia innym partiom wypominać "pokemony" na listach. W takim razie dlaczego na listach mieli człowieka, który jawnie popiera zbrodniarza wojennego Putina czy dyktatora Mugabe? Przypominam, że Partick działa w lewicowej polityce od wielu lat, jest co najmniej od 2009 roku członkiem SLD - https://afryka.org/afrykanczyk-polskim-europoslem/
Czy czarnoskóry miłośnik Putina i dyktatora Mugabe został już usunięty z Lewicy?
Pan Kibangou, zachwycający się Putinem i dyktatorem Mugabe przystąpił już co prawda do czyszczenia swojej tablicy, jednakże ani sam Kibangou, jak i partia w której działa, nabrały wody w ustach. Czy Lewica boi się usunięcia Patricka ze względu na jego kolor skóry?
JanuszKarierowicz z- #
- #
- #
- #
- #
- 2
- Odpowiedz
Komentarze (2)
najlepsze