@noffi: ...dlatego trzeba zrobić wszystko żeby tych mord już więcej nie oglądać! pisiury na bocznicy. myślę że w ciągu max 4 lat kodziarze też polecą w ch@j!
@BeN_444 @stefan_pmp @Gandalf_bialy @zioom "Nocna zmiana" to film na zamówienie po tworzenie wielkiego mitu i propagandy. Wystarczy sprawdzić jak oceniał ten rządz Kaczynski wtedy:
@BeN_444 @stefan_pmp @zioom "Nocna zmiana" to film na zamówienie po tworzenie wielkiego mitu i propagandy. Wystarczy sprawdzić jak oceniał ten rządz Kaczynski wtedy:
Ten filmik to czysta manipulacja. Faktycznie Macierewicz miał przedstawić listę osób współpracujących np. z SB. Ale on przeszukał z ekipą archiwa i przedstawił nazwiska ludzi którzy tam mieli teczki i których nie lubił. Czyli jak ktoś był inwigilowany przez SB i Macierewicz go nie lubił to taka osoba tez lądowała na liście, nie tylko osoby świadomie współpracujące z SB. To była tak wielka manipulacja, że zebrał się sejm i odwołał rząd w
Czyli to niekompletna lista współpracowników, ale nie da się zaprzeczyć ze to byli współpracownicy SB.
@dither: To nie była lista współpracowników tylko współpracowników i inwigilowanych. Da się więc zaprzeczyć, że duża część była ofiarą inwigilacji SB i Macierewicza, i nie współpracowała nigdy z SB. Żeby było ciekawiej, byli członkowie PZPR którzy przeszli do SDRP nie byli na tej liście. Chodziło o to, że SB miało zakaz inwigilowania i werbowania działaczy
Chcesz mi powiedzieć, ze ofiary inwigilacji nie chciały publicznie pokazać się, jak byli dręczeni przez poprzedni system? Albo jak przeciwstawiali mu się? Przecież to jakieś ordery by mogli sobie przyznać. A nie czekaj... jednak sprzedawali informacje na wszystkich w koło. Zaraz napiszesz, że kłamie, bo wygrana w lotto to nie sprzedaż.
@dither: Chce ci powiedzieć, że ofiary inwigilacji nie chciały być na liście razem z prawdziwymi konfidentami. Macierewicz ich na tej liście w żaden sposób zresztą nie rozróżnił. Było czasami zresztą tak, że agent SB chodził kogoś wypytywać po znajomości. Zaś w aktach wpisywał daną osobę, jako współpracownika. Zakładał takiej osobie teczkę i raporty wstawiał. Nawet pokwitowania zapłaty za informacje umieszczał, na których fałszował podpisy danej osoby. Oczywiście pieniądze agent SB brał do własnej kieszeni, a dana osoba nie miała świadomości, że jest wciągnięta do ewidencji jako płatny informator. Choć oczywiście informacje od tej osoby faktycznie często pochodziły. Dlatego było nawet powiedzenie: "kto nie pije ten donosi". Chodziło o to, że faktyczny SB-ek często udawał, że pije, a faktycznie starał się zachować trzeźwość, aby potem zapamiętać o czym była rozmowa i raport złożyć. No i było tak, że jak się człowiek zaczynał w tym orientować, to nie było wiadomo kto jest swój, a kto jest donosicielem. Ja sam przyniosłem do szkoły podstawowej dwie ulotki, dałem dwóm rożnym kolegą. Obie wpadły. Wtedy się zakotłowało, chcieli mnie z podstawówki wyrzucić. Ale kto faktycznie z nauczycieli pracował dla SB dowiedziałem się nieco później. Ktoś coś ukradł i nagle pewien nauczyciel usiłował mnie w to wrobić tak zupełnie na bezczela. Nie wyszło mu, bo winny sam się zgłosił, twierdząc, ze ja nie miałem z tym nic wspólnego.
Powtórze:
Manipulacja jest próba zdyskredytowania tej listy, zamiast żądania dogłębnego przejrzenia teczek z instytutu
Jak ktoś nie jest idiotą lub foliarzem, to zamiast kurskiego, posłucha prawicowego profesora Dudka na ten temat. https://www.youtube.com/watch?v=tEwRyt4eBM8 A jak ma się makaron między uszami zamiast mózgu to się powiela mity o nocnej zmianie
@peposlaw: Odpowiedzią na powszechną lustrację jest szantażowanie ludzi, ze IPN może (ale nie musi) zarzucić kłamstwo lustracyjne. Jaki klucz był preferowany przez IPN? Wg. czemu te informacje nie są jawne? Patologiczny system zastąpiliśmy innym patologicznym systemem.
Komentarze (55)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
źródło: temp_file5285879125573073016
Pobierz@zbigniew23: Ja pamiętam tamte czasy.
@dither: To nie była lista współpracowników tylko współpracowników i inwigilowanych. Da się więc zaprzeczyć, że duża część była ofiarą inwigilacji SB i Macierewicza, i nie współpracowała nigdy z SB. Żeby było ciekawiej, byli członkowie PZPR którzy przeszli do SDRP nie byli na tej liście. Chodziło o to, że SB miało zakaz inwigilowania i werbowania działaczy
@dither: Chce ci powiedzieć, że ofiary inwigilacji nie chciały być na liście razem z prawdziwymi konfidentami. Macierewicz ich na tej liście w żaden sposób zresztą nie rozróżnił. Było czasami zresztą tak, że agent SB chodził kogoś wypytywać po znajomości. Zaś w aktach wpisywał daną osobę, jako współpracownika. Zakładał takiej osobie teczkę i raporty wstawiał. Nawet pokwitowania zapłaty za informacje umieszczał, na których fałszował podpisy danej osoby. Oczywiście pieniądze agent SB brał do własnej kieszeni, a dana osoba nie miała świadomości, że jest wciągnięta do ewidencji jako płatny informator. Choć oczywiście informacje od tej osoby faktycznie często pochodziły. Dlatego było nawet powiedzenie: "kto nie pije ten donosi". Chodziło o to, że faktyczny SB-ek często udawał, że pije, a faktycznie starał się zachować trzeźwość, aby potem zapamiętać o czym była rozmowa i raport złożyć. No i było tak, że jak się człowiek zaczynał w tym orientować, to nie było wiadomo kto jest swój, a kto jest donosicielem. Ja sam przyniosłem do szkoły podstawowej dwie ulotki, dałem dwóm rożnym kolegą. Obie wpadły. Wtedy się zakotłowało, chcieli mnie z podstawówki wyrzucić. Ale kto faktycznie z nauczycieli pracował dla SB dowiedziałem się nieco później. Ktoś coś ukradł i nagle pewien nauczyciel usiłował mnie w to wrobić tak zupełnie na bezczela. Nie wyszło mu, bo winny sam się zgłosił, twierdząc, ze ja nie miałem z tym nic wspólnego.
Panowie, Policzmy głosy
( ͡° ͜ʖ ͡°)#!$%@?ście pisiory, przeproście i #!$%@?, z Wykopu też. Nikt poza wami w te wysrywy Kurskiego już nie wierzy.
https://www.youtube.com/watch?v=tEwRyt4eBM8
A jak ma się makaron między uszami zamiast mózgu to się powiela mity o nocnej zmianie