"Dzień dobry" to dla duchownego za mało.

W górach tradycja nakazuje pozdrawiać mijane osoby prostym "dzień dobry". Jednak ostatnia sytuacja na tatrzańskich szlakach wywołała dyskusję na temat tego, czy to wystarczające, zwłaszcza w kontaktach z duchownymi.

[radapasa]

Mówi się "cześć" a nie "dzień dobry".

[w0jmar]

Kolejna afera "z tyłka".

[ZawzietyRobaczek]

wy nie macie większych problemów, prawda?

[Danuel]

@ZawzietyRobaczek: Oczywiście, że mam - od 10 lat rządzi dobrazmiana i razem z KK rozkrada ten biedny kraj.

[Danuel]

A mógł plebanowi po prostu splunąć pod nogi.

[w0jmar]

@Danuel:
Nie, nie mogł.
Nie jest chamem.

Ale Ty? Jesteś?

[Danuel]

@w0jmar: Jestem chamem, ale nie aż takim jak pleban, któremu "dzień dobry" przeszkadzało.

[Oomonatopeja]

Należy jeszcze splunąć przez ramię xD

[espek]

Jednak w innych krajach używa się po prostu "dzień dobry" wobec osób duchownych, co jest równie akceptowalne.

Mówienie na 'ty' też w wielu językach jest powszechnie stosowane, a jakoś w języku polskim to nie przechodzi. Nie ma co generalizować.

[autotldr]

To najlepszy tl;dr, jaki mogłem zrobić, oryginał zmniejszony o 74% (jestem botem)

Jego miłą rutyną było pozdrawianie wszystkich napotkanych na szlaku, włączając w to również duchownych.

To nie był pierwszy taki przypadek, co skłoniło pana Romana do zastanowienia się nad tym, jak powinien reagować w podobnych sytuacjach.

Jednak w innych krajach używa się po prostu "dzień dobry" wobec osób duchownych, co jest równie akceptowalne.

Jeżeli coś działa nie tak zgłoś feedback,