Znalazłem ostatnio aferę rozkręconą przez jednego Mirka na temat Santanderu. Dzięki temu pomyślałem, że również opiszę swoją historię, bo czuję że banki są bezkarne. W moim przypadku chodzi o bank PEKAO SA (tak to ten z Żubrem).
Sprawa została skierowana do Rzecznika Finansowego. I na razie czekam, ale od początku.
Dnia 27.04.2023r. komornik sądowy z Wrocławia zgłosił do banku informacje o zaległościach (o czym dowiedziałem się dopiero 29.04.2023r.).
29.04.2023r. czyli w SOBOTĘ przed długim majowym weekendem, bank zablokował na koncie kwotę 5682,24 zł. Na koncie bankowym nie było żadnej informacji o egzekucji komorniczej ani zablokowanej kwocie. Pieniądze po prostu wyparowały. Dowiedziałem się dopiero na infolinii banku co się wydarzyło. Przez kolejne dni nie dało się skontaktować z komornikiem gdyż był to długi weekend i przez cały kolejny tydzień nie było komornika w pracy, co oznaczało że po 7 dniach pieniądze powinny zostać automatycznie zaksięgowane u komornik (informacje uzyskane prosto od komornika).
08.05.2023r. udało się w końcu skontaktować z komornikiem i uzyskać informację na temat egzekucji, która powiedziała że najwidoczniej sąd pomylił się w kwocie zadłużenia i to na pewno nie jest tak wysoka kwota i będą wyjaśniać sprawę po czym zwrócą nam pozostałą kwotę zadłużenia.
Nieoczekiwanie, dnia 09.05.2023r. została ponownie pobrana kwota z tytułu egzekucji komorniczej z mojego konta o wartości 4312,54 zł. Przypominam że zablokowana kwota 5682,24 zł nadal nie wróciła na moje konto, a pobrane kwoty dotyczą tej samej egzekucji komorniczej.
A więc na dzień 09.05.2023r. z mojego konta zniknęło 9994,78 zł. Przez cały ten okres dzwoniłem do różnych działów w banku, jednak nikt nie potrafił mi powiedzieć dlaczego tak się stało, a nawet twierdzili że nie ma żadnej zablokowanej kwoty. Potwierdzeniem moich słów jest rozmowa z 12.05.2023r. – jest to Pani która zajmuje się moim kontem ze względu na kredyt hipoteczny. Po ciężkiej rozmowie z wyżej wymienioną Panią, udało się odblokować pieniądze które jednak się znalazły jednak tylko w kwocie ok. 4750 zł, natomiast zostałem poinformowany o kolejnym pobraniu „reszty” zaległości w wysokości 1408,95 zł. Pani z banku niestety nie chciała już więcej udzielać mi informacji i z resztą pytań pozostałem bez odpowiedzi.
13.05.2023r. została odblokowana pozostała część zablokowanej kwoty. Niestety skoro nie widziałem informacji o zajęciu konta, ani o saldzie przed zajęciem konta, nie jestem w stanie stwierdzić dokładnie czy została odblokowana całość kwoty którą bank zablokował.
13.05.2023r. również w związku z powolnym wyjaśnianiem sprawy między sądem a komornikiem, została zwrócona część pobrania której komornik nie zaksięgował tj. 1408,45 zł – została ona jednak pomniejszona o 0,50 zł nie wiadomo z jakiego powodu.
26.05.2023r. komornik zwróciła kolejną część pieniędzy (3115,64zł) oraz jeszcze jeden przelew przyszedł 06.06.2023r. na kwotę 199,50zł.
Dodatkowo próbowałem pisać reklamację, oczywiście bank odrzucił ją i nawet nie odpowiedział na moje zarzuty tylko użył chyba gotowej formatki z regulaminu.
Pisałem również reklamację nt. braku jakiejkolwiek informacji na koncie - oczywiście tutaj też nie ma winy po ich stronie.
Nawet wysłałem prośbę o udostępnienie rozmów z infolinią banku jakie odbywałem, i jak można się domyśleć również mnie spławili mówiąc że mogę sobie przyjść do oddziału i posłuchać ale nie mogą mi tego udostępnić xD
Tak jak mówiłem na początku sprawa trafiła do Rzecznika Finansowego i na razie czekam. Wiele wskazuje na to że również bank nie zastosował się do kwoty wolnej od egzekucji komorniczej. Ba, do tego wmawiali mi, że oni wykonują tylko to co zlecił im komornik (czyli oni tylko naciskają przycisk), natomiast komornik twierdzi inaczej, że to bank widzi saldo mojego konta i przychody i to oni o wszystkim decydują. Także odbijanie piłeczki.
Ciekaw jestem co myślicie na temat takiej historii, może to ja za bardzo się czepiam że mnie bank próbuje okraść? xD
Druga sprawa, czy nie powinienem walczyć jeszcze z sądem za taką pomyłkę w kwocie oraz z komornikiem?
Trzecia sprawa, Poczta Polska też powinna dostać po tyłku bo nie przyszły żadne listy do mojej skrzynki a jak przychodzą to czasami po czasie, stąd zresztą ta egzekucja komornicza. Tzn. w papierach u PP wszystko jest jak należy, to tylko ja jako szary obywatel oczywiście muszę się czepiać ciężko pracujących ludzi na Poczcie Polskiej xD
Komentarze (89)
najlepsze
Raz na imprezie babka co była komornikiem otwarcie chwaliła się ludziom że ona i jej koleżanki obłowiły się bo zlicytowały sklep z biżuterią. Dowcip polega na tym że licytacja była ustawiona i tak zakopana by nikt się nie dowiedział. Przyszły na licytację jej koleżanki i wszystko kupiły za bezcen. Dodatkowo taka egzekucja jest w granicy prawa więc nikt nie mógł na to poradzić.
Też pewnie słyszeliście o tym sławnym komorniku co kradł ciągniki czy samochody tylko dlatego że stały na posesji dłużnika pomimo tego że ich właścicielem był ktoś inny. I koleś o swoje mienie bił się z kryminalistą komornikiem latami.
Znowu
A prawnik nie musi być drogi. Bo trzeba tylko papier złożyć i musisz wiedzieć jaki, jak go wypełnić i gdzie go zanieść żeby gnojowi uprzykrzyć życie.
Lata temu podobny trik był na budowlańców. Można ich było zgłosić jako dłużnika co robiło im problemy przy kredytach. I budowlaniec mógł z tym walczyć ale jak
Drzwi antywłamaniowe, zamki, blokady, inne cuda nic nie da, jak masz
pamiętam kilka lat temu gość robił 5 przelewów blikiem na telefon, po 1K każdy, 4 poszły dobrze a w 4 pomylił cyfrę w numerze, mBank chyba ale bank oczywiście nie udzieli takich gdzie i do kogo poszedł przelew,
Ale do meritum: jako były pracownik banku w departamencie windykacji sądowej chcę tylko potwierdzić, że wszelkie zajęcia komornicze są niewidoczne na rachunku dłużnika. Pieniądze znikają i pojawiają się na rachunku, bez żadnej historii, bez żadnych zapisów, adnotacji w rejestrze i zmian w
Przerobiłem wiele banków w Polsce i za granicą, w Polsce banki mają eldorado, mogą wszystko i urządzają sobie legalną lichwę. Z różnych banków z jakimi miałem do czynienia właśnie Alior i Pekao były najlepsze (lecz nie idealne), niedługo będę testował jeszcze VeloBank bo mają niezłe oszczędnościowe
Jak widać mogą. A jeśli zniknie np. kilkadziesiąt złotych to większość z nas nawet nie zauważy i nie zapyta w banku.
A nawet jeśli to nic nie udowodnimy, przecież nikt nie robi screenów salda.
@dangon-kuki
Jedne z najgorszych mend na rynku.
Kiedyś zaczęli mi naliczać pieniądze za prowadzenie darmowego konta dla firm. Nawyzywałem k---y z infolinii i z działu windykacji, wysłałem reklamacje i w magiczny sposób odstąpili od naliczania dalszych kosztów oraz anulowanie tych już naliczonych kwot. W tym kraju trzeba być krzykaczem xD