Ostatni dzwonek dla Polski
Chciałbym podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat niedalekich wydarzeń, które realnie zadecydują o przyszłości nas i naszego kraju.
Nie reprezentuję żadnej opcji politycznej, szanuję odmienne poglądy każdego z Was, mam jedynie na celu przedstawić swój punkt widzenia, który możecie uwzględnić bądź nie we własnym spojrzeniu.
Mowa o nadchodzących wyborach parlamentarnych w Polsce.
Kilka słów o „moim” pokoleniu, gdzie posłużę się subiektywnym uogólnieniem. Przepraszam za błąd w logicznym argumentowaniu.
Myślę, że „moje” pokolenie, osób mających obecnie około 30 lat można opisać następująco:
-Uwierzyliśmy w wolność gospodarczą
-Z całym naszym zaangażowaniem chcieliśmy budować kraj oparty o poszanowanie możliwości decydowania o sobie wszystkich obywateli
-Zazwyczaj ukończyliśmy dobre studia, nie kierunki uważane za zapychacze
-Zazwyczaj zaangażowaliśmy się całym sobą w pomoc rodzicom w ich małych biznesach.
-Mieliśmy nadzieję na uniezależnienie się od nich finansowo
Tymczasem nasze „kochane”, następujące po sobie władze przyczyniły się do upadku naszych marzeń, ambicji, poczucia celowości na polu karier zawodowych.
Od pewnego czasu obserwujemy w naszym kraju bardzo niepokojący „skręt” w stronę oligarchii, autorytaryzmu oraz czystej niekompetencji i złodziejstwa.
Nadchodzące wybory są kluczowe. Albo utrwalą i pogłębią ten niepokojący kierunek, albo postaramy się coś zmienić.
Mamy za sobą już wiele przykrych niepowodzeń, wszak co każde wybory od naszej młodości okazuje się, że tym razem „nie wyszło”. Daliśmy się też nieraz nabrać na farbowanych lisów, plujących nam otwarcie w twarz, wyciarając sobie tyłki naszymi marzeniami o wolności osobistej.
Zresztą zabawne… niemal każda partia wyciera sobie tyłek „wolnością”, każdy oczywiście jej broni. Czy zatem ja również używam tego pojęcia niewłaściwie?
W moim odczuciu „wolność”oznacza:
-Możliwość decydowania o własnym ciele, wszak nikomu nic do tego
-Możliwość podejmowania działań, które nie szkodzą innym, czyli nie zakłócają przestrzeni światopoglądowej innych.
Tyczy się to wszelkich subkultur, religii, wyznań gdzie każde powinno współistnieć obok siebie nie starając się wzajemnie nawracać i bombardować przestrzeni publicznej swoją ideologią.
Krótko mówiąc… Wygrana PIS bądź powrót PO to będzie nasza życiowa klęska i ostateczna kreska na naszej przyszłości.
Jedyna nasza szansa leży w pełnej mobilizacji i wierze, że jeszcze resztki demokracji u nas istnieją i z jakiegoś powodu wybory nie zostaną do końca sfałszowane.
Tak więc jeden, skromny apel od człowieka, który jest tą „szarą masą”.
Uwierzmy, że damy radę się zjednoczyć. To zjednoczenie pokoleniowe osób w wieku 18-30 lat. Naprawdę mamy zbliżone spojrzenie na świat i wyznajemy te same wartości, sprzeczne z wartościami pokolenia naszych rodziców.
Zamiast kolejny raz pisać „i tak nie wyjdzie”, „i tak wygra pis/po”, „nie ma sensu się starać”.
My to wiemy. My to bardzo gorzko znamy i tego doświadczyliśmy, naprawdę nie ma potrzeby „otwierać nam oczu”, wszak wiemy w jak głębokim bagnie siedzimy.
Zmieńmy w związku z tym chociaż na chwilę naszą wzajemną komunikację. Pozbądźmy się tego „sprowadzania na ziemię”, tego „negatywnie realnego spojrzenia”.
Uwierzmy, że jesteśmy SIŁĄ!
Że teraz to zrobimy.
Przejmiemy nasz los w nasze ręce!
Dopiero gdy sami w to uwierzymy, zdamy sobie sprawę jak wielu nas jest o podobnych poglądach, wtedy mamy szansę na prawdziwą reakcję łańcuchową.
Falę zbiorowego przełączenia się w tryb „idziemy razem”. „To jest ten moment”
Nie takie systemy już upadały.
Tak jak w Star Wars:
„Jesteś moją jedyną nadzieją.”
Pozdrawiam :)
NT
Komentarze (7)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Ekhmmm, no więc tak... Problem jest dużo głębszy niż go opisałeś. Niewiele pomoże stworzenie nowej partii nie PiS i PO. Problemem nie są populiści, bo oni będą zawsze, tylko fakt, że ich populizm działa, a ludzie wierzą w ich kłamstwa i prostackie argumenty.
Młode pokolenie odrzuciło stare wartości i styl życia. Nie wybrało jednak nowych wartości dla siebie. Kryzys demograficzny i epidemia depresji to jego największe wyzwania...
Tak, istnieje duża szansa,