W Urzędzie Skarbowym jak w PRL
Nasza czytelniczka pojechała do Urzędu Skarbowego, by złożyć pismo. Nie chciała z nikim rozmawiać, nic wyjaśniać, o nic pytać. Chodziło jedynie o złożenie dokumentu i pieczątkę potwierdzającą jego przyjęcie. Niestety okazało się to niemożliwe, bo... nie była umówiona do biura podawczego.
dr00 z- #
- #
- #
- #
- #
- 196
Komentarze (196)
najlepsze