Fryzjerzy są na skraju. Mówią, co teraz słyszą od klientów
– Jeszcze niedawno za strzyżenie i farbowanie płaciłam 130 zł. Teraz 170 zł – grzmi pani Karina. Właściciele salonów rozkładają ręce. – Rosną ceny wszystkiego. Jeżeli inflacja nie stanie, będziemy zmuszeni zamknąć biznes – mówi fryzjerka Agnieszka Chmurzyńska.
WP_Kobieta z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 7
Komentarze (7)
najlepsze
Byli zamknięci podczas pandemii na 3 miesiąc e wie kupiłem maszynkę i sam ogarniam temat. Sprawa jest tak prosta że strzygę się co piątek.
Góra 9, dół 3, zrównanie przejścia 6mm.... To samo za co płaciłem fryzjerowiam za darmo.
Pazerność nie polaca, ciekawe ilu jest takich jak ja. Laski mają gorzej.