@tdmr: OK, to jak odpowiesz na pytanie: "Na miejscu wypadku znajdujesz odcięty palec, co z nim zrobisz?"
Prawidłowa odpowiedź to: "owinę w gazę i włożę do worka z lodem" czy jakoś tak. Sens pytania i odpowiedzi zachowałem. A teraz powiedz mi, proszę, skąd do cholery mam wziąć worek z lodem na miejscu wypadku, gdzie poważne wypadki z obciętymi palcami zdarzają się raczej poza terenem zabudowanym (z racji na większą prędkość)?
No pewnie, zróbcie trudniejsze testy to mniejszy wypadkowość na polskich drogach.
Hej, a może by tak ktoś zajął się znakami ustawionymi w durnych miejscach (powszechny proceder: był remont, skończył się ale nikomu nie chciało się likwidować znaków więc dalej na drodze szybkiego ruchu jest ograniczenie do 40 km/h i policjant z suszarką) albo stanem nawierzchni?
Tytuł jest bez sensu. Po co zwracasz się do kierowców, skoro ci już swoje testy zdali i właściwie im to zwisa czy nowe testy będą wymagały zatańczenia i zaśpiewania? :)
Akurat jestem świeżo z tematem, 6 dni temu zdane prawko. Teoria sama w sobie to kpina, ze względu na idiotyzm pytań jest do nauczenia "po studencku", jedna noc, jeden raz przelecieć pytania i tyle. Na prawdę duża ilość pytań jest po prostu głupia i podchwytliwa. Na przykładzie jest pytanie dotyczące konieczności używania świateł mijania, oczywiście wiadomo że przez cały rok od świtu do zmierzchu. No i z tego wynika już wszystko. Lecz
@zdunek89: A jeśli chodzi o praktykę, w szkołach jazdy uczą nas nie jak dobrze jeździć, lecz jak zaliczyć egzamin.
Jak mają uczyć, jak na to jest żałosne 30 godzin, z których niektórzy 10 potrafią na placu spędzić. Potem śmigasz po mieście robiąc równie śmieszne 600-800 kilometrów głównie po tych samych ulicach i bum na egzamin. Ja o sobie mogłem powiedzieć że w miarę ogarniam jazdę gdzieś po 3000 kilometrów, ogarniać zacząłem
Ja się uczyłem testów tak : rozwiązywałem na logikę, jeśli się pomyliłem to robiłem tasowanie pytań i od początku, aż rozwiązałem wszystko. Kilka dni pod rząd ,i się nauczyłem potrafię stosować te zasady do ruchu drogowego. Inną kwestią jest to, że niektóre pytania był tak idiotyczne, że się nie dało nie uczyć na pamięć. Przykład : linia bezwzględnego zatrzymania stop na obrazku i odpowiedzi :a) linia zabrania wjazdu na skrzyżowanie b) wskazuje
@kiepa: Akurat na logikę to nie będzie a), bo nie mógłbyś wjechać na żadne skrzyżowanie, na którym jest taka linia (czyli musiałbyś to traktować jako zakaz wjazdu), a wiadomo, że nie o to w tym chodzi. Z drugiej strony rozumiem, że to wprowadza w błąd, bo faktycznie jeśli jest znak stopu i ta linia, to najpierw trzeba przed tą linią zatrzymać(i z tego co napisałeś, to rozumiem, że właśnie tak to
Ludzie nie dajcie sobie wmówić, że to cokolwiek zmieni. Nic się nie zmieni, albo bardzo niewiele. Tu chodzi o to, że za duża jest zdawalność na części teoretycznej. A jak będzie mniejsza to WORDYy będą mieć więcej kasy, bo trzeba przyjść i wybulić ponownie, a najlepsze, że się buli od razu za całość, czyli jazdę, która nie będzie się mogła odbyć jeśli test teoretyczny jest oblany. Auto stoi i się nie zużywa,
@mantas: nie buli się od razu za całość(znaczy buli się jeśli wyznaczą ci egzamin łączony-praktyczny+teoretyczny za jednym zamachem, ale to bodaj tylko za pierwszym podejściem można mieć), możesz mieć wyznaczoną teorię tylko i jak nie zdasz płacisz znowu te ~20 pln, a jak masz łączony, oblejesz teorię i praktyczny ci odłożą płacisz 50% za kolejny praktyczny(+za teorię 100%), stawka taka sama jakbyś się nie stawił na czas w wordzie. Przynajmniej tak
@mantas: ale to nie ich wina ze nie zdales, egzaminator musial byc na miejscu i siedziec na tylku w oczekiwaniu, samochod odpicowany a w twoje miejsce nie moga wstawic nikogo innego bo je zajmowales, jakas rekompensata sie nalezy
Komentarze (28)
najlepsze
Prawidłowa odpowiedź to: "owinę w gazę i włożę do worka z lodem" czy jakoś tak. Sens pytania i odpowiedzi zachowałem. A teraz powiedz mi, proszę, skąd do cholery mam wziąć worek z lodem na miejscu wypadku, gdzie poważne wypadki z obciętymi palcami zdarzają się raczej poza terenem zabudowanym (z racji na większą prędkość)?
Jest
Hej, a może by tak ktoś zajął się znakami ustawionymi w durnych miejscach (powszechny proceder: był remont, skończył się ale nikomu nie chciało się likwidować znaków więc dalej na drodze szybkiego ruchu jest ograniczenie do 40 km/h i policjant z suszarką) albo stanem nawierzchni?
Był remont?!
Jak mają uczyć, jak na to jest żałosne 30 godzin, z których niektórzy 10 potrafią na placu spędzić. Potem śmigasz po mieście robiąc równie śmieszne 600-800 kilometrów głównie po tych samych ulicach i bum na egzamin. Ja o sobie mogłem powiedzieć że w miarę ogarniam jazdę gdzieś po 3000 kilometrów, ogarniać zacząłem